Na wigilię przybyli Ukraińcy nie tylko z Radomia, ale także ze Skarżyska czy Kielc. Wszystko po to, żeby nikt tego dnia nie był sam. Zgromadzonych gości przywitał ks. Igor Małysz – Ukrainiec, który od kilku lat pełni posługę duszpasterską we wspólnocie greckokatolickiej w Radomiu.

Wigilię rozpoczęło odczytanie Słowa Bożego i modlitwa, a następnie zgromadzeni podzielili się prosforą i zjedli tradycyjną ukraińską kutię.

Larisa z Kijowa przyznaje, że tęskni za rodziną – szczególnie w czasie świąt – ale cieszy się, że może świętować w radomskiej wspólnocie.

- Na Ukrainie są moje siostry. Chciałabym, żeby przyjeżdżali tu jak najczęściej i spędzali z nami święta. Mamy tu dobrą wspólnotę. Bardzo dużo jest koleżanek, znajomych. U nas już jest 2 lata tradycji, że święta spędzamy w naszej wspólnocie – mówi Larisa.

Olena mówi, że w Radomiu cały czas spotyka się z nowymi osobami z Ukrainy. Jedni wyjeżdżają, a inni przyjeżdżają.

Jak dodaje, integracja Ukraińców w Radomiu jest dużą zasługą ks. Igora Małysza – jej męża.

- Poświęca dużo swojego czasu na zorganizowanie tej wspólnoty – podkreśla.

Ks. Igor Małysz przyznaje, że widać tęsknotę za rodziną.

- Starają się być weseli, ale każdy z nas rozumie, że te święta spędzamy poza domem, tęsknimy. Będą łzy, ale będziemy starali się, żeby było wesoło i żeby poczuli się jak w domu – mówi.

Po wieczerzy wigilijnej zgromadzeni uczestniczyli w liturgii.