Obchody rozpoczęła msza święta w kościele pw. św. Zygmunta w Szydłowcu. W Eucharystii wzięli udział m.in. wicewojewoda mazowiecki Artur Standowicz, poseł Agnieszka Górska, burmistrz Szydłowca Artur Ludew oraz starosta Włodzimierz Górlicki.

Mszy świętej przewodniczył ks. Marek Kucharski, proboszcz parafii. W homilii podkreślił, że mimo podziałów Polacy potrafili zjednoczyć się, żeby walczyć o wolność.

- Podział był wtedy w ojczyźnie. Wiemy, że były dwa obozy - czerwonych, którzy parli do powstania i inspirowali formację państwa podziemnego, ale byli też biali. Oni uważali, że jeszcze nie czas na powstanie, ale gdy powstanie wybuchło w 1863 roku, to wzięlu udział w powstaniu. Ziemia szydłowiecka też została szczególnie nasiąknięta krwią powstańców - mówił.

Daniel Woś, komendant Marszu Szlakiem Powstańców Styczniowych podkreśla, że obchody w tym roku są skromniejsze, ale udało się kontynuować tradycję.

= W tym roku troszkę inaczej. Niestety, ze względu na sytuację w Polsce nie możemy przeprowadzić tego tak uroczyście, ale oczywiście pamiętamy i uroczystości odbywają się. Ta pamięć trwała, trwa i będzie trwała. To jest spuścizna, którą zostawili po sobie powstańcy i dzięki której nasi dziadowie wywalczyli nam niepodległośc - powiedział Daniel Woś.

Burmistrz Artur Ludew cieszy się, że udało się zorganizować obchody mimo pandemii.

- Uznaliśmy, że jest to potrzebne. Kolejne pokolenia to nasza przyszłość. Od ich postawy zależy to, jak będzie kształtował się naród polski w przyszłości. Kształtowanie młodego pokolenia jest naszym obowiązkiem - powiedział Artur Ludew.

W sobotę (23 stycznia) uroczystości odbędą się przy mogile powstańczej w Kierzu Niedźwiedzim (godzina 11:00), a następnie o 15:00 w Mircu przy grobie Józefa Prędkowskiego. W niedzielę obchody będą kontynuowane w Wąchocku. Na 11:30 zaplanowane jest złożnie kwiatów przed tablicą i pomnikiem Langiewicza, a o 12:00 odprawiona zostanie msza święta w intencji ojczyzny i powstańców.