Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
KTO RANO WSTAJE
Kasia Kozimor, Tomek Waloszczyk
Patron dnia: św. Stefan IX, papież WIELKI PIĄTEK
Dziś jest: Piątek, 29 marca 2024

DIECEZJA RADOMSKA

Bal dla Niepodległej

niedziela, 11 listopada 2018 01:48 / Autor: Jakub Szczechowski
fot. Radio Plus Radom
Jakub Szczechowski

Organizatorzy mówili, że to jedyny taki bal w Radomiu. Stowarzyszenie Centrum Młodzieży Arka zaprosiło swoich przyjaciół do tanecznego uczczenia 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Owocem jest 12 240 zł dla zdolnej młodzieży.

W restauracji Nihil Novi odbył się I Bal Charytatywny. Bawiło się na nim ok. 80 osób. - Są to osoby związane z działalnością Arki, którzy wspomagają na co dzień rozwój tego stowarzyszenia - mówi koordynator balu ks. Krzysztof Bochniak.

Na początku wszyscy odśpiewali hymn Polski. Goście otrzymywali także biało-czerwone akcenty do stroju. O północy złożyli zaś kwiaty przed Pomnikiem Czynu Legionów na radomskim Rynku. Wymiar patriotyczny to jedno. Bal ma też cel charytatywny. Przeprowadzona została licytacja, z której dochód przeznaczony zostanie na fundusz stypendialny. Arka pomaga ubogiej zdolnej młodzieży, a teraz rusza na dobre z funduszem stypendialnym. - Wiadomo, że Arka pracuje z młodzieżą i dla młodzieży i staramy się wspierać młodzież, która znajduje się w trudniejszej sytuacji materialno-bytowej, właśnie różnymi stypendiami w zależności od potrzeb - wyjaśnia wiceprezes stowarzyszenia Ewa Kamińska.

Rozmawialiśmy z uczestnikami balu o ich motywacjach, o ocenie inicjatywy. Wśród nich był wiceprezydent Radomia Jerzy Zawodnik. - Należy temu tylko przyklasnąć i myśleć, żeby takich akcji charytatywnych było jak najwięcej w naszym mieście, a jeżeli dodatkowo to organizuje Arka, to niesamowicie wiarygodny partner i myślę, że każdy, do którego zwraca się o jakąkolwiek pomoc zawsze przychylnie na to patrzy, ponieważ Arka ma swoją markę - powiedział.

Bal Arki jest nawiązaniem to tradycji bali dobroczynnych, która powoli odradza się w Polsce. - To jest wspaniała tradycja i kontynuowanie tej tradycji, pokazywanie młodym prawdziwej polskości to jest jak najbardziej wskazane - powiedziała Bożena Malinowska.

- Mamy wspaniałą młodzież i działania, które podejmują w związku ze swoją edukacją będą służyć nam i kolejnym pokoleniom, dlatego tu dzisiaj jestem - powiedziała Katarzyna Kołodziejska, dyrektor szkół Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Radomiu.

- Lubię wspierać młodzież i wydaje mi się, że to bardzo dobra inicjatywa i godna polecenia, żeby w następnych latach też była kontynuowana - wyraził nadzieję chirurg Grzegorz Grzechnik.

- To dobra inicjatywa. Jest to okazja, żeby ci ludzie, którzy mają więcej mogli się chociaż raz poczuć lepszymi - dodał dr inż. Stanisław Kozioł.

- Warto być ze wszystkimi, którzy lubią pomagać, ja też lubię pomagać - mówiła o motywach swego udziału w balu przedsiębiorca Ewa Brzezińska.

- Bardzo ciekawa i mądra inicjatywa. Ks. Andrzej Tuszyński ma pomysły zawsze na czasie i wybiegające w przyszłość. Podoba mi się to, bo zdolnej młodzieży trzeba pomagać, o czym sama wiem jako dyrektor szkoły - podkreśliła Bernadeta Kudas, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Radomiu.

- Wsparcie młodzieży jest też wsparciem przyszłości i w takim duchu patriotycznym też wsparciem naszego kraju, bo jeżeli będziemy inwestować w rozwój, edukację młodych ludzi, to będziemy inwestować w pokolenia, które będą tworzyć lepszą Polskę - powiedziała Anna Malinowska, szefowa Wydziału Komunikacji Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.

- Cel jest szczytny i godzien naśladowania. My też kiedyś byliśmy młodzieżą i niejeden też miał trudny start - zauważył architekt Maciej Psyk.

Bal Charytatywny to nowa inicjatywa, które ma być kontynuowana w kolejnych latach. - Fajna rzecz, że coś takiego w Radomiu powstaje, bo do tej pory mieliśmy z żoną okazję uczestniczyć w kilku balach Zakonu Maltańskiego - imprezach o statusie wręcz europejskim na ponad tysiąc osób, ale od czegoś trzeba zacząć w Radomiu, także bardzo bardzo miło, że zaczyna się i u nas - stwierdził onkolog Robert Wiraszka.