Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: bł. Joanna Maria de Maille, wdowa WIELKI CZWARTEK
Dziś jest: Czwartek, 28 marca 2024

DIECEZJA RADOMSKA

Bp Henryk Tomasik: w sercach podpalaczy jest dużo zła

sobota, 25 kwietnia 2020 10:54 / Autor: Michał Kaczor
fot. 272447/pixabay.com
Michał Kaczor

Gaszenie pożarów lasów i traw stało się ostatnio codziennością dla strażaków i leśników. – W sercach ludzi, którzy podpalają lasy jest dużo zła – mówi biskup Henryk Tomasik.

Pożary lasów w województwie mazowieckim można liczyć w setkach, a traw w tysiącach. W większości przypadków przyczyną były podpalenia. Więcej o pladze pożarów w regionie pisaliśmy TUTAJ.

Biskup Henryk Tomasik uważa, że podpalacze nie słuchają kazań, nie uczestniczą w Eucharystii i nie reagują na apele.

- Przypuszczam, że osoby, które podpalają lasy nie słuchają kazania, nie uczestniczą we mszy świętej. Myślę, że też nie słuchają Radia Plus, naszych dialogów i naszych rozmów. Jest problem dotarcia do tych osób. W sercach ludzi, którzy dokonują czegoś takiego jest dużo zła – mówił biskup Henryk Tomasik w audycji „Kwadrans dla Pasterza”.

Biskup radomski podkreśla, że to nie tylko straty związane z roślinnością czy zwierzętami. Zdarza się, że w pożarach lasów i traw giną ludzie.

- Mamy już ofiary – kilku strażaków rannych w tym roku. Poprzednio mieliśmy wypadek śmiertelny przy gaszeniu w naszym regionie. Jeden ze strażaków zginął podczas ratowania lasów i łąk – mówi.

Biskup Henryk Tomasik zwraca się do osób, które słuchają apeli, żeby wpłynęły na podpalaczy – jeśli takich znają.

- Pozostaje nam wielka modlitwa o nawrócenie tych ludzi, ale także zachęta, aby osoby, które mogą wpłynąć na tych, którzy popełniają takie czyny, spróbowały przemówić do ich umysłów i serc. Ważne, żebyśmy mieli oczy otwarte i pomagali sobie nawzajem, aby nie popełniać zła – apeluje biskup.

Tylko w regionie radomskim w ciągu ostatniej doby doszło do kilkudziesięciu pożarów traw i lasów.

Pożary lasów objęły także świętokrzyską część Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. Płonęły tereny Nadleśnictwa Barycz i Nadleśnictwa Suchedniów.

- Mieliśmy ostatnio w jednym leśnictwie pożary, ale było to podpalenie. Spaleniu uległo 2,5 hektara młodnika jodłowego. Ktoś „popisał się” niesamowitą fantazją. Straty są dosyć spore. Wyliczyliśmy, że strata samego drzewostanu to 50 tysięcy złotych. Do tego koszty akcji gaśniczej. Przede wszystkim jednak szkoda lasu. W tym samym miejscu mieliśmy pożar w piątek, a w niedzielę znowu sprawca pojawił się i podłożył ogień – mówi Piotr Fitas, nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów.