Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Jan Pasterski
Patron dnia: św. Wojciech, biskup i męczennik, główny patron Polski
Dziś jest: Wtorek, 23 kwietnia 2024

Wydarzenia

Parafia w Jedlni wydała niezwykły album

niedziela, 09 stycznia 2022 11:04 / Autor: Monika Nowakowska
foto: MNowakowska/Radio Plus Radom
Monika Nowakowska

 "Ślad w pamięci" - to tytuł albumu wydanego przez parafię świętego Mikołaja w Jedlni koło Radomia - zamieszczone wewnątrz reprodukcje zdjęć rodzinnych pokazują życie i historię dawnych mieszkańców parafii.

 

Album to jedyny tego typu dokument, jakim może pochwalić się parafia. Przeznaczony jest przede wszystkim dla społeczności lokalnej, bo powstał ze zdjęć podarowanych przez mieszkańców gminy oraz parafian i opowiada historie ich przodków. Album składa się z siedmiu rozdziałów tematycznych prezentujących obrazy tzw. życia codziennego, mniej lub bardziej ważnych wydarzeń historycznych.Najstarsze fotografie pochodzą z XIX wieku, ale ą także z okresu międzywojennego - mówi proboszcz parafii św. Mikołaja, ks. Janusz Smerda:

- Akcja taka, jak w Jedlni dowodzi, że znaczenie prywatnych fotografii wykracza poza pamięć indywidualną. Także zwykłe, często lekceważone zdjęcia spoczywające w domowych szufladach, mają ogromną wartość - dodaje:

- Pamięć o naszej przeszłości wyraża się w potrzebie sięgnięcia wstecz do ludzi nam bliskich, którzy zaznaczyli swoja obecność w naszym życiu rodzinnym i parafialnym. Pamięć tworzą wspomnienia, pamiątki materialne oraz fotografie. Ten album jest zbiorem zdjęć, które są niejako przedłużeniem naszej pamięci, utrwaleniem wyjątkowych chwil z życia. Każda fotografia ma swoją historię, która już się nie powtórzy, dlatego ma tak wielką moc przekazu. Utrwalają one ważne wydarzenia, bliskie nam osoby, miejsca. Wzruszają i budzą wspomnienia. Zebrane w album fotografie są niezwykle ważnym dokumentem historycznym, którzy możemy nazwać dziedzictwem. To nasza pamięć i szacunek dla przeszłości powoduje, że trwa ona nadal w naszych sercach i myślach chroniąc przed zapomnieniem. Album powstał dzięki pasji i miłości do historii regionu państwa Danuty Szegdy-Pestki, Wojciecha Pestki i Anny Winiarskiej. Doceniamy i składamy serdeczne wyrazy uznania i podziękowania autorom za popularyzowanie jakże bogatego historycznie naszego regionu i parafii. Autorzy albumu włożyli wiele serca i staranności, aby zobrazować poprze fotografię bogactwo przeszłości naszych przodków. Dziękuję wszystkim osobom, które otworzyły domowe archiwa i dostarczyły przepiękne pamiątki, dzięki którym poznajemy losy ludzi związanych z naszym regionem, parafią, rodziną. Fotografie okazały się wzruszające, bezcenne duchowo i ciekawe historycznie. Publikacja prezentuje nam tego rodzaju zadumę, która ma charakter ubagacającego wspomnienia, pouczenia, buduje tożsamość oraz właściwą ocenę czasu i miejsca. Ktoś mądrze powiedział, że "Żyjący tyle sami są warci, ile jest w nich pamięci o ich zmarłych" - mówi proboszcz parafii, ks. Janusz Smerda. Życzę wszystkim, aby prezentowany album-pamiętnik pobudził waszą wolę troski i pamięci o wspólne dziedzictwo, którym była i jest nasza "Mała Ojczyzna" - dodaje.

Fotografia stanowi specyficzny typ dokumentacji wizualnej i jest pewnym fenomenem. Nie została wyparta przez współczesne środki komunikacji, pewnie dlatego że świat obraca się wokół obrazu.

- Od samych początków, czyli pierwszej połowy XIX wieku, fotografia nie tylko towarzyszyła wielkim wydarzeniom, ale rejestrowała także codzienność we wszelkich jej przejawach. Zdjęcia stanowiły i nadal stanowią najważniejsze artefakty rodzinnych archiwów. Jednak burzliwe dzieje i wojny nie sprzyjały temu i mocno zubożyły, jeszcze częściej bezpowrotnie zniszczyły domowe archiwa. W pamiętnikach i wspomnieniach możemy przeczytać, że fotografie rodzinne zabierało się ze sobą w podróż czy na wygnanie, by później podtrzymywały przy życiu ich właścicieli na zesłaniu w sowieckich łagrach, niemieckich obozach jenieckich i koncentracyjnych czy w różnych miejscach, które rzucił tułaczy wojenny los. Nierzadko tylko kilka zabranych w pośpiechu zdjęć pozostało jedyną pamiątką po utracie dawnego życia, domu i bliskich - piszą autorzy publikacji.