Rodziny trzeba bronić, bo jest zagrożona ideologią gender. Okazuję szacunek każdej osobie, ale rodzina to związek kobiety i mężczyzny. Nie akceptuję profanacji symboli religijnych, czy bezpośredniej agresji wymorzonej wobec księży - mówił polityk PiS nawiązując do ostatnich happeningów organizowanych przez środowiska LGBT.

Nie zmieniam swoich poglądów, które są tożsame z nauką Kościoła. Dlatego jasno mówię, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia, a kończy na naturalnej śmierci - dodał kandydat do Sejmu.

Przyznał też, że jest osobą głęboko wierzącą. - Jestem po formacji w Ruchu Światło-Życie. Swoich poglądów nie zmieniam. Kocham Kościół - powiedział gość Bilansu Dnia.

Łukasz Mierzejewski od roku jest radnym w Jedlni-Letnisku. - Jestem odważny, dlatego startuję w wyborach do Sejmu. Jako radny, razem z mieszkańcami wywalczyliśmy budowę chodnika w miejscowości Sadków Górki. Jestem wdzięczny za determinację samych mieszkańców. Mój start w wyborach to przesłanie, że polityka jest również dla młodych ludzi. Spotykam się z ludźmi, bo chcę ich osobiście wysłuchać. Przy okazji dziękuję mojej żonie, że opiekuje się dwójką naszych dzieci - powiedział 25-latek z Jedlni-Letniska.

Na banerach polityków PiS umieszczono hasło "Dobry czas dla Polski". - Polacy cieszą się z programów socjalnych. Dlatego zdecydowaliśmy się z żoną na drugie dziecko, ponieważ otrzymujemy olbrzymie wsparcie z programu 500+. Nie chcemy zaprzestać na dwójce, bo im więcej dzieci w Polsce, tym lepsza będzie nasza przyszłość - powiedział Łukasz Mierzejewski, z którym rozmawiał Radosław Mizera: