Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Franciszka Ksawera Cabrini, dziewica i zakonnica
Dziś jest: Niedziela, 22 grudnia 2024

Bilans Dnia

Bioetyczne dylematy w obliczu koronawirusa

piątek, 27 marca 2020 17:15 / Autor: Magdalena Gliszczyńska
Bioetyczne dylematy w obliczu koronawirusa
foto: Radosław Mizera
Magdalena Gliszczyńska

- Umierają lekarze, umierają kapłani. Jedyne co dziś przychodzi do głowy to współczucie i modlitwa. Lekarze oddają swoje życie dla chorych. W stanie skrajnego wyczerpania duchowego, psychicznego, fizycznego stoją w obliczu dylematów, decyzji, które ważą na ludzkim życiu. Wybierają zawsze większe dobro – mówi ks. Dariusz Kowalczyk prezes Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, który był gościem „Bilansu Dnia” w piątek, 27 marca.

Koronawirus dziesiątkuje ludzi na całym świecie. Narażeni są wszyscy, a w szczególności służba zdrowia. W sposób szczególny musimy modlić się za lekarzy, pielęgniarki i cały personel. To oni narażają własne życie, żeby ratować zarażonych koronawirusem. Wielu z nich zmarło. Brakuje rąk do ratowania życia, ale także potrzebnego sprzętu. Lekarze często decydują o tym komu w pierwszej kolejności pomóc, kto ma żyć, a kto nie. Dylematy bioetyczne są niezwykle trudne – mówi ks. Dariusz Kowalczyk prezes Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. - Lekarze to są autentyczni bohaterowie, którzy są w bardzo trudnej sytuacji. Muszą stosować zasadę większego dobra, która mówi „daję sobie obciąć palca z gangreną, żeby ratować całą rękę. To są sytuacje ekstremalne, skrajne, graniczne, gdzie łatwych odpowiedzi nie ma. Takie jest nauczanie Kościoła na ten temat: wybór większego dobra – podkreśla ks. Dariusz Kowalczyk.

 

Nasz gość mówił także o dramacie chorujących i ich rodzin. Chorzy odchodzą bez bliskich, często nie mają możliwości skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania, pogrzeby wyglądają zupełnie inaczej. - To są dramaty ludzi. Kiedy, ktoś widzi, że jego życie zmierza ku końcowi, wtedy też dokonuje podsumowania swojego życia. Z jednej strony będzie dziękował za życie, a z drugiej mogą pojawi się wyrzuty sumienia. W tych ekstremalnych sytuacjach kapłan nie może dojechać do tego człowieka. Dlatego ważny w takiej chwili jest akt żalu doskonałego. Uświadamiamy sobie grzechy, żałujemy za nie, ale ze względu na to że obraziliśmy miłość Boga, nie tylko ze względu na lęk przed karą, ale przez obrażenie przez nas miłości Boga, Boga miłosiernego. Taki akt żalu doskonałego gładzi grzechy – tłumaczy ks. Dariusz Kowalczyk.

Prezes Fundacji Nowego Tysiąclecia apelował także o społeczną solidarność w stosowaniu się do obowiązujących zasad. - Docierają do mnie głosy, że młodzi ludzie spotykają się ze sobą, chodzą grupami. Trzeba sobie zdać sprawę, że takie zachowanie może kogoś zabić, starszą osobę, może dziadka kolegi, czy koleżanki. Tym bardziej, że jest to bardzo groźny wirus, szybko się rozprzestrzeniający – przekonuje gość „Bilansu Dnia”.

Posłuchaj całej rozmowy. Rozmawiała Magdalena Gliszczyńska