Spółka zakończyła kolejny, ważny etap w procesie organizacji spółki i jest gotowa, aby w ciągu najbliższych lat realizować strategię Grupy Enea w zakresie pozyskiwania kolejnych źródeł „zielonej” energii. - Będziemy także źródłem dobrej energii i wielu szans dla Radomia i jego mieszkańców oraz tych regionów Polski, gdzie Enea Nowa Energia ma swoje lokalizacje - mówi prezes.

- Kopalne źródła energii kiedyś się skończą. W zamyśle spółka będzie się zajmować magazynowaniem energii, dzięki czemu będziemy mieć bezpieczeństwo energetyczne - dodaje Tomasz Siwak. - Już dziś mieszkańcy Radomia mogą zakupić energię elektryczną pochodzącą z odnawialnych źródeł energii z naszych źródeł wytwórczych pochodzących na północy Polski z zielonym certyfikatem, że są to absolutnie zielone kilowaty, czy zielone megawaty - kwituje.

Powstanie nowej siedziby wielkiego koncernu energetycznego w Radomiu to nie tylko prestiż i większe wpływy z podatków do kasy miasta, ale także wiele korzyści dla jego mieszkańców. Poza miejscami pracy to również spora szansa dla uczniów i studentów Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego. Uczelnia będzie mogła prowadzić badania technologiczne oraz kształcić studentów, którzy po ukończeniu nauki mogliby od razu rozpocząć pracę w spółce Enea Nowa Energia. - Radom jest ośrodkiem akademickim, w związku z tym chcemy pozyskiwać ludzi do bardzo analitycznych, projektowych zadań, ekonomistów i ludzi z "otwartym umysłem" nie bojących się wyzwań i nowych technologii. (...) Im więcej źródeł wytwórczych, tym więcej ludzi do ich obsługi: projektantów, analityków, ekonomistów i finansistów - mówi Tomasz Siwak.

Obecnie Enea Nowa Energia zatrudnia około 140 osób, w tym wysokiej klasy specjalistów z zakresu projektowania, tworzenia i zarządzania odnawialnymi źródłami energii.

Do spółki wpływa ogromna ilość wniosków od właścicieli gruntów rolnych zainteresowanych ich dzierżawą. - Nie każda nieruchomość jednak spełnia warunki do zainstalowania OZE. jeżeli mówimy o fotowoltaice, to musi być to grunt o złej klasie ziemi. Im gorsze klasyfikatory ziemi, tym lepsze pod kątem fotowoltaiki. Nie wymaga to wtedy zgody ministra rolnictwa, a my nie zapełniamy instalacjami ziemi, która może produkować żywność - podkreśla prezes.

Do 2030 roku Enea zamierza zwiększyć ponad czterokrotnie udział odnawialnych źródeł energii w całkowitej produkcji energii elektrycznej.

 Poniżej cała rozmowa z prezesem Enea Nowa Energia Tomaszem Siwakiem: