Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Serwulus
Dziś jest: Poniedziałek, 23 grudnia 2024

Audycje Radiowe

Mieszkaniec Jedlni-Letniska buduje łódź i chce przepłynąć Atlantyk

wtorek, 01 czerwca 2021 17:34 / Autor: Michał Kaczor
Mieszkaniec Jedlni-Letniska buduje łódź i chce przepłynąć Atlantyk
fot. Michał Kaczor/Radio Plus Radom
Michał Kaczor

Jakub Dąbrowski, mieszkaniec Jedlni-Letniska kończy budować łódź, którą chce przepłynąć Atlantyk. - Kadłub łódki jest skończony. Zostały okucia i maszt - mówił w audycji "Gmina Jedlnia-Letnisko na Fali".

W audycji "Gmina Jedlnia-Letnisko na Fali" gościliśmy Jakuba Dąbrowskiego, mieszkańca gminy, który w listopadzie na łodzi własnej konstrukcji chce przepłynąć Atlantyk. Jak sam przyznaje, koncepcja zrodziła się wiele lat temu.

- Koncepcja zrodziła się kilkanaście lat temu. Na Facebooku rzucił mi się post z rejsem "Setką przez Atlantyk" i pomyślałem, że to byłoby ziszczenie marzeń - powiedział.

Pasja do żeglarstwa u Jakuba pojawiła się dzięki rodzicom.

- Od młodzieńczych lat byłem zabierany na żagle. Z opowiadań rodziców wiem, że kiedy miałem trzy latka, to byłem na Mazurach - mówi.

Jakub Dąbrowski buduje łódź samodzielnie. Kadłub jest już gotowy i dobiegają końca prace przy okuciach i maszcie. Łódź będzie potrzebowała także elektroniki.

- Jest to Setka A. Ma pięć metrów długości i dwa dwadzieścia szerokości. Będzie miała siedmiometrowy maszt. Powierzchnia żagli to piętnaście metrów kwadratowych. Łódka waży 470 kilogramów plus balast, który waży 170 kilogramów - opisuje gość audycji "Gmina Jedlnia-Letnisko na Fali".

Budowa łódki kosztuje co najmniej 7 tysięcy złotych - to cena minimalna za podstawowe elementy. Do tego dochodzą elementy elektroniczne, wyżywienie podczas rejsu i przejazd do Portugalii. Projekt można wesprzeć TUTAJ poprzez Patronite.

Start rejsu jest przewidziany na 11 listopada 2021 roku.

- Startujemy z Portugalii z Sagres i płyniemy na Teneryfę. Tam jest pierwszy etap rejsu i postój kilkutygodniowy, żeby sprawdzić, czy każda śrubka jest dokręcona. Stamtąd ruszamy na Martynikę. To 2800 mil morskich - tłumaczy Jakub Dąbrowski.

Dla wielu osób termin rozpoczęcia rejsu może wydawać się nietypowy, ale wtedy na tej trasie są najbardziej sprzyjające warunki.

- Płyniemy bardzo blisko równika. W tamtym okresie rozpoczyna się pasat, czyli wiatr wiejący od Afryki do Ameryki Środkowej. Warunki są wtedy najbardziej przewidywalne - mówi.

Przepłynięcie Atlantyku to około 26-30 dni. Jakub Dąbrowski przyznaje, że najbardziej boi się samotności.

- To jedna z rzeczy, których najbardziej się obawiam. Też wypadnięcia z łódki, bo to raczej pożegnanie się z życiem na środku Atlantyku - dodaje.

Cała rozmowa do odsłuchania poniżej: