DIECEZJA RADOMSKA
By pamięć wciąż trwała
Teresa Romaszewska z komitetu upamiętniającego postać ks. Romana Kotlarza w Szydłowcu powiedziała, że kapłan do dzisiaj pozostawił ślad wśród mieszkańców. - Życie ks. Romana to przykład pięknej postawy opartej na wartościach ewangelicznych. Jego osobowość promieniowała na wszystkich - mówił Teresa Romaszewska. Zapowiedziała również wydanie pamiątkowego albumu prezentującego postać ks. Kotlarza. Publikacja będzie zawierać świadectwa osób, które znały ks. Kotlarza. - Był on wielkim patriotą, wspaniałym kaznodzieją, który pracował również z młodzieżą i pomagał ubogim – dodała.
Z kolei Zdzisław Maszkiewicz, przewodniczący radomskiej „Solidarności” przypomniał motto, które głosił ks. Kotlarz, że człowiek chce być człowiekiem. - Te słowa często przypominał w swoich homiliach. Za te słowa, wypowiadane w trudnych czasach komunizmu, oddał swoje życie. Gorycz pozostaje w sercu, bo do dzisiaj nie poznaliśmy osób, które przyczyniły się do śmierci ks. Romana - powiedział Zdzisław Maszkiewicz. W obchodach uczestniczyli m.in. Andrzej Kosztowniak, były prezydent Radomia i Wojciech Skurkiewicz, senator.
W programie obchodów jest także Msza św. w kościele w Pelagowie, gdzie pracował ks. Kotlarz, który do dziś pozostaje w pamięci radomian, jako symbol walki robotników o wolność i godność ludzkiego życia. To właśnie w Pelagowie znajduje się Dom Pamięci ks. Romana Kotlarza. Jest to dawna plebania, w której mieszkał przez 15 lat. Zgromadzono tam pamiątki po kapelanie robotników, zdjęcia i historyczne dokumenty. W gablotach można też na przykład zobaczyć autentyczny granat z gazem łzawiącym, jakimi w czasie protestów Radomskiego Czerwca 1976 rzucano w kierunku robotników. Jest też Krzyż Zasługi z mieczami, nadany ks. Kotlarzowi przez Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie.
Ks. Roman Kotlarz (1928-1976) 25 czerwca 1976 r. znalazł się - jak sam pisał - "świadomie i dobrowolnie" w ogromnej rzeszy strajkujących z Zakładów Metalowych Waltera w Radomiu. Następnie ze schodów kościoła Świętej Trójcy błogosławił protestujących robotników w czasie manifestacji. Po wydarzeniach Czerwca'76 ks. Kotlarz modlił się w parafii w Pelagowie wraz z wiernymi w intencji pobitych, aresztowanych i usuwanych z pracy robotników. W kazaniach domagał się szacunku dla człowieka i jego pracy, piętnował kłamstwo i brak sprawiedliwości w PRL. Wzywany na przesłuchania, przechodził "ścieżki zdrowia", kilkakrotnie w okrutny sposób został pobity do nieprzytomności przez "nieznanych sprawców". 15 sierpnia 1976 r. ks. Kotlarz odprawiał w parafii w Pelagowie Mszę św. za zamordowanych i pobitych robotników. W jej trakcie zasłabł. Po trzydniowym pobycie w szpitalu zmarł 18 sierpnia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu była niewydolność mięśnia sercowego. Mimo wielu świadectw o znęcaniu się nad księdzem, lekarze nie stwierdzili obrażeń mogących powstać po pobiciu. W 1981 r. po licznych protestach wiernych, władze wszczęły śledztwo w sprawie śmierci kapłana, które po kilku miesiącach dochodzenia zakończyło się umorzeniem. W 1990 r. prokuratura wojewódzka w Radomiu wznowiła śledztwo, ale i ono zostało umorzone, chociaż prokuratorzy przesłuchali prawie wszystkich funkcjonariuszy SB zajmujących się w Radomiu zwalczaniem Kościoła katolickiego. Ks. Roman Kotlarz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP jednym z najwyższych polskich wyróżnień, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie wręczono za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.