DIECEZJA RADOMSKA
Strażacy apelują o niewypalanie traw
Świętokrzyscy strażacy apelują o niewypalanie traw. Napisali list do biskupa radomskiego Henryka Tomasika z prośbą o włączenie się w prewencyjną kampanię społeczną. W ostatniej dekadzie na terenie świętokrzyskiego odnotowano średnio 3,6 tys. pożarów traw rocznie.
Adam Czajka, komendant świętokrzyski straży pożarnej zwrócił uwagę, że w czasie, gdy strażacy są zadysponowani do akcji gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni w innym miejscu, gdzie trzeba ratować życie. - Gdzie trwa wyścig z czasem, gdzie o życiu człowieka decydują minuty - pisze nadbrygadier Czajka.
Strażacy przypominają, że każdego roku odnotowuje się wzrost liczby interwencji dotyczących wypalania traw. W ostatniej dekadzie na terenie świętokrzyskiego odnotowano średnio 3,6 tys. pożarów traw rocznie.
Efektem wypalania są często niekontrolowane pożary, skutkujące często dużymi stratami materialnym, a nawet ofiarami śmiertelnymi. Celowe podpalenia traw stanowią ponad 90% wszystkich pożarów łąk i lasów.
- Dzieje się tak, ponieważ w naszej świadomości wciąż funkcjonuje mit, że wypalanie traw poprawi jakość gleby i jest swoistym rodzajem jej nawożenia i użyźniania. Rolnicy nadal sądzą, że ogień to "najtańszy herbicyd" do zwalczania chwastów. Nic bardziej mylnego! - czytamy w apelu.
Strażacy przypominają, że ogień nie tylko zabija żyjące w trawie zwierzęta i mikroorganizmy, ale także wyjaławia glebę. Przywrócenie po takich "praktykach" właściwego stanu powierzchni ziemi jest skomplikowane i wymaga często pracy wielu pokoleń leśników i rolników.