DIECEZJA RADOMSKA
Zmarł ks. infułat Czesław Wala, twórca i pierwszy kustosz Sanktuarium w Kałkowie.
W wieku 84 lat w Rudniku nad Sanem zmarł ks. infułat Czesław Wala, twórca i budowniczy sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Kałkowie-Godowie. Ostatnie lata swojego życia spędził w domu w Rudniku nad Sanem.
W pamięci zapisał się jako wspaniały katecheta oraz duszpasterz i przyjaciel głuchoniemych. W latach jego posługi duszpasterskiej do sanktuarium przybywały setki tysięcy ludzi z całej Polski. W ostatnich latach życia zaangażował się w budowę ośrodka dla głuchoniemych w swoim rodzinnym mieście w Rudniku.
Biskup radomski Henryk Tomasik powiedział, że ks. Czesław Wala jest przykładem "kapłana gorliwego, ofiarnego, wręcz heroicznego". - Gdy patrzymy na sanktuarium w Kałkowie, to aż trudno uwierzyć, że to dzieło jednego kapłana. Cechowała go ogromna wiara, wielkie zaufanie do Matki Bożej i umiejętność pozyskiwania ludzi, którzy pomagali w kształtowaniu tego miejsca. Po ludzku chylimy czoła przed wielkością tego dzieła i pracy ks. Czesława. Bogu dziękuję za tego wielkiego kapłana, który był zatroskany o kult Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej - powiedział ksiądz biskup Henryk Tomasik.
Ks. Leszek Bielecki, proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Aleksandrowie był pierwszym wikariuszem u ks. Czesława Wali w Kałkowie w latach 1985-89.
- Był dla mnie ojcem. Uratował moje życie, bo kiedy leżałem na stole operacyjnym, on siedział na korytarzu szpitala z różańcem w ręku. Kościół radomski żegna wielkiego pełnego prostoty kapłana, wzór do naśladowania. Takich ludzi rzadko sie spotyka. Powiem więcej, trzeba mieć szczęście, by takich ludzi poznać. On nikogo nie przekreślał - powiedział dla Radia Plus Radom ks. Bielecki.
W ostatnim wywiadzie dla Radia Plus Radom ks. infułat Czesław Wala wyraził pragnienie, aby w każdym polskim sercu była wiara, miłość do Boga i ojczyzny.
- Długo czasu poświęcałem człowiekowi potrzebującemu i nigdy nie myślałem, by zbudować sanktuarium i Golgotę Martyrologium Narodu Polskiego w Kałkowie. Kart Ewangelii nie można tylko czytać, ale trzeba wypełniać jej treść i dostrzegać Boga w drugim człowieku - mówił ks. Wala:
Ksiądz Czesław Wala urodził się 23 października 1936 roku w Rudniku nad Sanem. Był absolwentem miejscowego liceum ogólnokształcącego. Po maturze w 1956 roku przez rok pracował w Urzędzie Gminy. Następnie wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. 7 czerwca 1964 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rąk sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego.
Po święceniach ks. Wala pracował w parafii Sławno koło Opoczna, gdzie stworzył teatrzyk parafialny, skupiając wokół siebie młodzież i starszych. Za ten entuzjazm spotkał się z pierwszymi szykanami ze strony służby bezpieczeństwa, wytoczono mu nawet proces sądowy, przerwany później wobec całkowitego poparcia dla księdza ze strony miejscowej społeczności. W 1965 roku został ukarany grzywną przez kolegium ds. wykroczeń za wystawienie w kościele jasełek.
W czerwcu 1967 r. rozpoczął posługę wikarego w parafii w Krynkach koło Starachowic. Kapłan został oczarowany krajobrazem świętokrzyskiej ziemi oraz jej historią. "Tutaj Stwórca udzielił tylu darów, że nie wypadało uczynić nic innego, jak tylko klęknąć i wznieść ręce do podziękowań" - lubił powtarzać. Była to również ziemia pamiętająca krew powstańców styczniowych, a potem ofiarę Polski podziemnej z lat okupacji.
W oddalonej o 9 kilometrów od Krynek wsi Kałków chciał zbudować kaplicę, lecz miejscowa ludność nie poparła tego pomysłu. Ks. Wala zaczął odwiedzać chorych, których w miarę możliwości wspierał materialnie. W 1969 r. ks. Wala zaadaptował wiejską szopę na punkt katechetyczny, zakupił działkę i zaczął organizować materiały budowlane. W Krynkach organizował dziewczęcą scholę, młodzieżowy zespół teatralny. W każdą środę szedł pieszo lub jechał rowerem do Kałkowa, aby uczyć dzieci, które ze względu na odległość nie mogły uczęszczać na katechezę. Niebawem mieszkańcy ujrzeli w osobie księdza nie tylko nauczyciela, ale i przyjaciela. 14 czerwca 1971 r. w porozumieniu ze Sługą Bożym bp. Piotrem Gołębiowskim poświęcił kaplicę i zaczął w niej odprawiać Msze św. w niedziele i święta. Na mieszkanie zaadaptował budynek gospodarczy. Rozpoczęło się regularne duszpasterstwo. Władze państwowe przez lata nękały ks. Walę, wzywano go na przesłuchania do Urzędu ds. Wyznań w Starachowicach, karano mandatami, zastraszano mieszkańców. Jednak parafianie zaangażowali się całą duszą w to dzieło i mimo że milicja chciała zburzyć kaplicę, nie pozwolili odebrać sobie tego, co już udało im się stworzyć. 17 października 1971 r., na beatyfikację o. Maksymiliana Kolbego, skromna kaplica przemieniła się w nieduży kościół pod jego wezwaniem. To był wyraz wdzięczności wobec bł. Maksymiliana za wszystkie natchnienia, jakimi obdarowywał mieszkańców oraz ich duszpasterza.
Parafia w Kałkowie została erygowana 1 października 1981 r., a ks. Wala został jej pierwszym proboszczem oraz wicedziekanem dekanatu starachowickiego. 13 grudnia 1981 roku ogłoszono stan wojenny w Polsce. Cios zadany „Solidarności” w szczególny sposób zabolał kapłana, ponieważ uderzał w wolną ojczyznę, w niezależne związki zawodowe. Kilka dni później, 16 grudnia, rozegrała się tragedia górników z kopalni. „Wujek”. Boleśnie też przeżywano w Kałkowie dramat wszystkich osób więzionych oraz internowanych. Myślano o tym, jak im wszystkim pomóc. 19 grudnia, ks. Wala zapowiedział nabożeństwo z nocnym czuwaniem o ocalenie Ojczyzny. Powiesił w kaplicy licheński obraz Matki Bożej, który parafianie przywieźli z pielgrzymki do Lichenia. Licheński – dlatego że Matka Boża miała orła polskiego przy sercu i ofiarowywała wszystkim ludziom pokój. Na spotkania modlitewne zaczęły przyjeżdżać do Kałkowa pielgrzymki zdelegalizowanej „Solidarności”. Tym sposobem noc stanu wojennego, rozpoczynając okres represji i tęsknoty za wolnością, przyczyniła się do pogłębienia wiary. Przy Matce Bożej było najlepsze miejsce ucieczki, ona dawała nowy impuls do rozbudzenia życia religijnego i patriotycznego. Przede wszystkim zaś kierowała ludzkie myślenie na Bożą pomoc, czyniła wszystko, aby w tej groźnej sytuacji politycznej nie zagasła w ludziach nadzieja. Dość powiedzieć, że te nabożeństwa pokutne w sobotnie noce trwają do dzisiaj.
W 1982 r. zrodziła się idea budowy sanktuarium maryjnego. Ówczesny kustosz z Lichenia zaproponował, że przekaże dla budującego się kościoła w Kałkowie kopię obrazu Matki Bożej Licheńskiej. Ten spontaniczny gest zadecydował właściwie o dalszych losach młodej wspólnoty, wytyczał bowiem na przyszłość cel nowego miejsca kultu jako sanktuarium maryjnego o charakterze patriotycznym, miejsca gorących modlitw za ojczyznę. Mimo przeszkód czynionych przez władze, 22 maja 1983 r. do budującego się kościoła sprowadzono kopię obrazu Matki Bożej z Lichenia. Obraz Matki Bożej z polskim orłem tulącym się do Jej serca był niejako potwierdzeniem wymodlonej idei budowy tego miejsca kultu o charakterze religijno-patriotycznym. Maryjną świątynię poświęcił w 1988 r. bp Marian Zimałek.
Na przełomie lat 1985 i 1986 ks. Wala nabył od kilku gospodarzy duży teren wokół nowego kościoła, ogrodził go i przystąpił do budowy monumentalnej Drogi Krzyżowej i Golgoty Martyrologii Narodu Polskiego. Nietypowa budowla, przypominająca średniowieczną basztę, niedokończony zamek z krzyżem na szczycie, skrywa 33 kaplic i oratoria poświęcone wielkim i świętym Polakom i Polkom, którzy zapisali się w dziejach naszego narodu. Miejsca pamięci na Golgocie rozpoczyna kaplica ku czci Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, więźnia PRL-u. Dokumenty, zdjęcia, książki i obrazy przypominają uwięzienie Księdza Prymasa. Kolejne kaplice i oratoria zostały poświęcone bł. abp. Zygmuntowi Szczęsnemu Felińskiemu (1822-95), św. Maksymilianowi Kolbemu, bł. o. Honoratowi Koźmińskiemu, bł. Edmundowi Bojanowskiemu, 107 polskim męczennikom obozów koncentracyjnych… Wśród wielu innych są oratoria poświęcone pamięci ks. prał. Antoniego Rewery, bp. Piotra Gołębiowskiego, matki Kolumby Białeckiej, bp. Czesława Kaczmarka, bł. ks. Bronisława Markiewicza… Są także kaplice: Powstania Warszawskiego 1944, katyńska, poległych dziewięciu górników z kopalni „Wujek”, rolników polskich z relikwiami bł. Karoliny Kózkówny, Orląt Lwowskich… Bardzo wielu pielgrzymów dłuższą chwilę modli się w oratorium poświęconym pamięci sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki. Pewną sensację wzbudza samochód fiat 125 p, który ks. Popiełuszko otrzymał w darze od załogi FSO. Samochód okala biało-czerwona flaga. Poświęceniu każdej z kaplic towarzyszyła wielka uroczystość religijna z udziałem księży biskupów oraz tysięcy pielgrzymów.
W 2004 r. biskup radomski Zygmunt Zimowski ustanowił w Kałkowie-Godowie sanktuarium diecezjalne. Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii sanktuarium była koronacja obrazu Matki Bożej papieskimi koronami, które zostały pobłogosławione przez Ojca Świętego Benedykta XVI. Uroczystość koronacji odbyła się 15 września 2007 roku pod przewodnictwem Prymasa Polski Józefa kard. Glempa z udziałem ok. trzydziestu tysięcy wiernych. W ramach działalności duszpasterskiej przy sanktuarium utworzono m.in. ośrodek rekolekcyjno-wypoczynkowy „Eremy”, hospicjum, dom ludzi starszych, wioskę dzieci niepełnosprawnych, misterium Męki Pańskiej. Rocznie sanktuarium odwiedza kilkaset tysięcy pątników.
Ks. infułat Czesław Wala w opinii wielu dał się poznać jako wybitny duszpasterz, animator posługi społeczno-charytatywnej, propagator kultu maryjnego w Polsce oraz inicjator nowych form duszpasterstwa nadzwyczajnego, a szczególnie duszpasterstwa osób niesłyszących. Z jego inicjatywy powstały następnie Wioska dla Dzieci Niepełnosprawnych, Dom dla Ludzi Starszych im. Sue Ryder, a w Rudniku nad Sanem sierociniec i Dom Dziecka. Jako wieloletni duszpasterz osób niepełnosprawnych przyczynił się do sprowadzenia z Włoch do Polski relikwii św. Filipa Smaldone - patrona głuchych. Jednym z ostatnich dzieł ks. Wali było wybudowanie i otwarcie Zakładu Medycyny Paliatywnej i Hospicyjnej przy sanktuarium. Było to pierwsze stacjonarne hospicjum w diecezji radomskiej.
W późniejszych latach ks. Wala wspominał, że kiedy rozpoczynał budowę świątyni w Kałkowie-Godowie, nawet dla niego jej "pomysł" nie był do końca widzialny. - Nie wiedziałem, że buduję sanktuarium, choć serce podpowiadało, jaki ma być kolejny krok. Codziennie jednak piękno świętokrzyskiej przyrody, historia tutejszych mieszkańców, ich utrudzone życie pobudzały moją modlitwę i moje siły do specjalnego wysiłku. Nie ukrywam, że bardzo pragnąłem, aby podobnie jak widok natury pobudza serce do oddawania chwały Bogu, również piękno architektury sakralnej, a także duchowe piękno towarzyszących jej dzieł, połączone z modlitwą, tworzyły wspaniałą celebrację na cześć Pana i Stwórcy - wspominał ks. Czesław Wala.
Ks. Wala był wielokrotnie nagradzany za swoją działalność duszpasterską. Od 1989 roku był kanonikiem honorowym Kapituły Katedralnej w Radomiu. Był m.in. laureatem nagrody "Kustosz Pamięci Narodowej", przyznawanej przez Instytut Pamięci Narodowej za szczególnie aktywny udział w upamiętnianiu historii Narodu Polskiego w latach 1939-1989 oraz nagrody Viventi Caritate - Żyjącemu Miłością, dedykowanej biskupowi Janowi Chrapkowi. Został też uhonorowany Medalem 100-lecia Niepodległości nadanym przez Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego. W sierpniu 2008 r. na prośbę bp. Zygmunta Zimowskiego papież Benedykt XVII nadał mu godność protonotariusza apostolskiego (infułata). W 2018 roku ks. Czesław Wala został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Rzeczypospolitej Andrzeja Dudę.
Kuria Diecezji Radomskiej poinformowała, że uroczystości pogrzebowe zmarłego kapłana potrwają trzy dni.
W czwartek, 4 czerwca o godz. 19 30. będzie celebrowana msza św. w parafii NMP Matki Kościoła w Rudniku Stróża
W piątek, 5 czerwca o godz. 11.00 msza św. w parafii Trójcy Przenajświętszej w Rudniku n. Sanem, przewiezienie trumny z ciałem do Kałkowa, gdzie o godz. 20.00 zostanie odprawiona msza św. w kościele sanktuaryjnym w Kałkowie-Godowie.
Natomiast w sobotę, 6 czerwca msza św. pogrzebowa w parafii św. Maksymiliana Kolbe w Kałkowie-Godowie. Po mszy św. nastąpi pochowanie ciała.