Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Franciszka Ksawera Cabrini, dziewica i zakonnica
Dziś jest: Niedziela, 22 grudnia 2024

DIECEZJA RADOMSKA

Była policjantką, planowała założenie rodziny, ale została zakonnicą

czwartek, 23 września 2021 07:11 / Autor: Radosław Mizera
Była policjantką, planowała założenie rodziny, ale została zakonnicą
foto: Radosław Mizera/Radio Plus Radom
Radosław Mizera

Siostra Anita Łysiak ma 33 lata i pochodzi z parafii Górzno koło Garwolina w województwie mazowieckim. Zanim wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej w Mariówce koło Przysuchy, przez kilka lat była policjantką. Dzisiaj zachęca, by młodzi ludzie przez modlitwę odkrywali swoją drogą powołania.

33-latka w zgromadzeniu służek przebywa od prawie 4 lat. Pierwsze śluby złożyła w lutym 2021 roku. Zanim wstąpiła do zakonu, przez kilka lat pracowała w Policji, a wcześniej skończyła AWF w Białej Podlaskiej. Dzisiaj pracuje jako trener personalny w Ośrodku Zdrowia Promień, który jest prowadzony przez Siostry Służki.

Siostra Łysiak, która była gościem Radia Plus Radom nie ukrywa, że praca w Policji zbliżona jest do życia zakonnego. - Od samego początku pracy w Policji podkreślano, że nie jest to praca tylko służba na rzecz drugiego człowieka, szczególnie będącego w potrzebie. Dlatego mówi się: „służba w Policji”. Każdy funkcjonariusz jest cały czas na służbie, dlatego w pewnym sensie policyjne doświadczenie przygotowało mnie do życia zakonnego. Spotkałam w pracy ludzkie cierpienie, skrajne ubóstwo, problemy rodzinne, alkoholizm, czy narkomanię. To wszystko sprawiło, że nie oceniam i nie patrzę na człowieka z góry – powiedziała s. Łysiak.

Do 29. roku życia była przekonana, że będzie miała kochającego męża i pięcioro dzieci. Miała wszystko, pracę, przyjaciół ale zawsze czegoś jej brakowało. Tak naprawdę służba w Policji przyczyniła się do jej osobistego nawrócenia. - Zaczęłam pytać Boga, co dalej z moim życiem? To trwało pół roku. Poznałam jedną służkę. Rozmawialiśmy, modliłam się, adorowałam Boga w Najświętszym Sakramencie – mówił siostra służka z Mariówki.

Przyznaje, że nigdy nie słyszała o bezhabitowych zgromadzeniach zakonnych. - Pamiętam, że przyszedł taki moment, że na jednej z mszy była mowa o bł. Honoracie, założycielu naszego zgromadzenia. Poczułam wówczas, że nie ma już odwrotu. Całe swoje życie zawierzyłam Matce Bożej. Ale zanim do tego doszło przepłakałam kilka dni – opowiada s. Anita Łysiak. Dzisiaj pomaga w Ośrodku Zdrowia Promień w Mariówce. Jest tam trenerem personalnym. Prowadzi ćwiczenia i konsultacje dotyczące zdrowego stylu życia.

S. Łysiak utrzymuje wciąż kontakt ze znajomymi, który próbują rozeznać swoje życiowe powołanie. - Usłyszały głos Boga, ale głos ludzki mówi: mam pracę, dom, samochód i plany na całe życie. I ja wcale temu się nie dziwię, bo kiedyś do zgromadzenia przychodziły osoby w wieku 14 czy 15 lat. Dzisiaj trzeba pewnego radykalizmu, by to wszystko zostawić i pójść za głosem powołania. Każdy ma swój czas, by odpowiedzieć tak Bogu. Świat oferuje wiele, ale Bóg daje stokroć więcej – przekonuje s. Łysiak.

Bezhabitowe Zgromadzenie Służek założył w 1878 r. bł. Honorat Koźmiński. Siostry zajmują się szerzeniem wiedzy religijnej i kształtowaniem sumień chrześcijańskich zwłaszcza w środowiskach wiejskich. Poświęcają się szczególnie wychowaniu dzieci i młodzieży oraz uczestniczą w duszpasterskich i misyjnych zadaniach Kościoła. Prowadzą szkoły w Mariówce i Sandomierzu oraz kilka przedszkoli.