DIECEZJA RADOMSKA
Wyzwania duszpasterskie po kolędzie
Pary żyjące bez ślubu, czy emigracja zarobkowa jednego z członków rodziny z powodu bezrobocia - to główne problemy, z jakimi spotykali się duszpasterze w czasie tegorocznej kolędy w diecezji radomskiej. Radom i powiaty z regionu mają najwyższe wskaźniki bezrobocia w Polsce.
Ks. Krzysztof Ćwiek jest proboszczem parafii katedralnej w Radomiu, największej w diecezji radomskiej, liczącej prawie 17 tysięcy wiernych. Połowa z nich to osoby starsze powyżej 60. i 70. roku życia. - Z naszej obserwacji wynika, że trzeba zatroszczyć się o tych ludzi. Działania duszpasterskie należy skierować właśnie do tej grupy wiekowej - mówi ks. Ćwiek. Drugim spostrzeżeniem są puste mieszkania. - Młode małżeństwa pracują poza granicami kraju. Dlatego przychodzili ich rodzice prosząc, by poświęcić lokale - dodał proboszcz katedralnej parafii.
Podobne spostrzeżenia ma ks. Marek Adamczyk, proboszcz parafii św. Królowej Jadwigi w Radomiu. - Dzieci, które zostały w Polsce tęsknią za rodzicami, którzy pracują w innych krajach. Wielkim problemem jest też samotność wielu osób. Takim negatywnym zjawiskiem tegorocznej kolędy były związki nieformalne, a z drugiej strony trwałe małżeństwa ze stażem 40, czy 50-letnim. Dlatego jako duszpasterze musimy podjąć działania, by pokazać piękno sakramentalnego związku - powiedział ks. Adamczyk.
Z kolei ks. Andrzej Szewczyk, kustosz sanktuarium Matki Bożej Staroskrzyńskiej w Skrzyńsku zauważył, że ludzie są coraz bardziej świadomi tzw. nagonki medialnej na Kościół. - Sami poruszali te tematy, solidaryzując się z nami. To budująca postawa - powiedział ks. Szewczyk. Dodaje, że w tym roku była większa gościnność wiernych. - Cenią dłuższe rozmowy, podczas których wychodzą różne problemy dnia codziennego - mówi kustosz. Niepokojące są dane dotyczące malejącej liczby osób w parafii. - Młodzi ludzie emigrują za chlebem, często do innych krajów - poinformował ks. Szewczyk.
Z kolei ks. Marcin Andrzejewski, proboszcz radomskiej parafii Chrystusa Króla mówi, że wspólnota powiększa się. - Co roku do naszej parafii sprowadza się kilkadziesiąt rodzin z powodu budowanych bloków mieszkalnych w pobliżu kościoła - mówi ks. Andrzejewski. Z drugiej strony duszpasterze obserwują rosnącą liczbę małżeństw bez ślubu. Nasze rodziny dotyka także bezrobocie i emigracja. Dlatego w każdą trzecią niedzielę miesiąca są Msze święte za emigrantów. Taka była potrzeba, która wyszła od osób, których bliscy wyjechali z Polski - powiedział ks. Marcin Andrzejewski.