Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRYWATKA Z RADIEM PLUS
Marek Sierocki
Patron dnia: św. Mikołaj, biskup
Dziś jest: Piątek, 06 grudnia 2024

DIECEZJA RADOMSKA

Wąchock: koncert w murach XII-wiecznego opactwa Cystersów

niedziela, 07 lipca 2024 14:12 / Autor: Radosław Mizera
Wąchock: koncert w murach XII-wiecznego opactwa Cystersów
foto: Radosław Mizera
Radosław Mizera

Schola Cantorum Minorum Chosoviensis wystąpiła z koncertem w kościele cysterskim w Wąchocku. Śpiewane przez zespół z Chorzowa utwory opracowane są najczęściej na podstawie własnych badań nad średniowiecznymi rękopisami. Koncert Liberator Hominis („Wyzwoliciel Ludzi”) odbył się w ramach Świętokrzyskich Dni Muzyki Dawnej - Mid Europe Early Music Festival.

Uczestnicy koncertu wysłuchali XIII-wieczne chorałowe śpiewy, które były wykonywane przez cystersów w okresie wielkanocnym. Były to głównie responsoria nocnej modlitwy tzw. matutinum.

Kierownik muzyczny scholi Sławomir Witkowski mówi, że pierwsi cystersi preferowali ascezę w śpiewie. – Chcieli, aby był on surowy. Nie dopuszczali wielogłosowych śpiewów. Ale w jednym z rękopisów odnaleźliśmy Kyrie elejson na dwa głosy. Mam tu na myśli Graduał cysterski z Kamieńca Ząbkowickiego. Wystarczyło raptem jedno pokolenie, aby zakonnicy ubogacili ten śpiew – zauważył absolwent Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej imienia Karola Szymanowskiego w Katowicach oraz Instytutu Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Benedyktynka siostra Hanna Szmigielska, koordynatorka tegorocznej edycji Świętokrzyskich Dni Muzyki Dawnej - Mid Europe Early Music Festival mówi, że śpiew w klasztorach kontemplacyjnych był sposobem wyrażenia nie tylko artystycznych ale przede wszystkim duchowych przeżyć. – Trudno jest utrzymać na dłuższą metę w śpiewie tak wielką ascezę jaką sobie zakładali cystersi. Jeśli chodzi o różnice między benedyktyńskim a cysterskim śpiewem, to ci drudzy usunęli część ornamentów, którymi benedyktyni zdobili swoje śpiewy, a następnie wymyśli później swoje wersje melodyczne. Nie dziwię się, bo jeśli człowiek żyje Bogiem, to jego dusza śpiewa, i nie może się pozbawić tej radości z tworzenia pięknych linii melodycznych – powiedziała zakonnica.