Taką opinią podzielił się wiceminister infrastruktury Marcin Horała podczas posiedzenia sejmowej komisji, która była poświęcona budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego.

- Lotnisko w Radomiu negatywnie odczuje COVID-19, w przeciwieństwie do Centralnego Portu Komunikacyjnego, bo jest projektem bardziej zaawansowanym, więc będzie otwierał się w czasie, kiedy jeszcze wpływ pandemii na rynek lotniczy będzie duży. Gdybym miał wehikuł czasu i wiedzę, że wybuchnie pandemia, to może należałoby inaczej sparametryzować decyzję o budowie lotniska w Radomiu, a konkretnie na przykład opóźnić, żeby się otwierało, kiedy będzie już po pandemii i ten ruch lotniczy będzie już znacznie większy. Stało się, nie można mieć do nikogo pretensji, bo jest rzeczą oczywistą, że nikt tego nie był w stanie przewidzieć - mówił minister Horała:

Wiceminister Horała mimo skutków pandemii widzi szanse rozwoju dla Radomia:

- Docelowo jednak w mojej wizji lotnisko na Sadkowie będzie głównym lotniskiem komplementarnym, uzupełniającym dla CPK. Pewnie dla tego rodzaju rynku, który nie najlepiej współgra z lotniskiem hubowym, czyli ultra low costy czy specyficzna część czarterów - powiedział minister Horała:

Poseł Andrzej Kosztowniak z PiS również uważa, że radomskie lotnisko odczuje negatywne skutki pandemii:

Biorący udział w posiedzeniu komisji poseł Mirosław Maliszewski z PSL pytał, czy w przypadku CPK jest sens budowy lotniska w Radomiu:

Lotnisko w Radomiu ma być gotowe w trzecim kwartale 2022 roku. To z niego mają korzystać przede wszystkim tanie linie lotnicze i czartery, zwalniając miejsce na warszawskim Lotnisku Chopina dla samolotów LOT-u i zagranicznych przewoźników sieciowych.