Przysucha
Uczniowie wrócą do szkoły. Ekobomba w Borkowicach
Wszystko wskazuje na to, że uczniowie szkoły podstawowej w Borkowicach wrócą do swej macierzystej placówki. Pod koniec kwietnia zostali przeniesieni do szkół w Rzucowie i Ruszkowic w związku z nielegalnymi toksycznymi odpadami zgromadzonymi w pobliżu szkoły.
Problem jest jednak wciąż nierozwiązany. Przypomnijmy, nielegalne składowisko toksycznych odpadów znajduje się w magazynach dawnej Gminnej Spółdzielni w Borkowicach. Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska potwierdzili, że znajdują się tam szkodliwe dla ludzi chemiczne substancje. Mogą one powodować raka, a także zanieczyszczenie środowiska, w tym powietrza i gleby. W sprawie tej oskarżonych jest osiem osób, którzy usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było składowanie odpadów niebezpiecznych. Składowisko jednak ciągle jest i budzi niepokój mieszkańców. Gmina Borkowice nakazała najemcy magazynów wywieźć i utylizować toksyczne odpady. Samorządowe Kolegium Odwoławcze unieważniło jednak tę decyzję. Zaskarżył ją z aresztu najemca.
- Liczymy na to, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uzna tą sytuację za zagrożenie i nam pomoże. Natomiast decyzja wydana przez gminę została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze i teraz dalej prowadzimy postępowania administracyjne, które zmierzają do rozwiązania tego problemu. Nie ma rozwiązań, natomiast problem w całej Polsce narasta - mówi wójt Robert Fidos.
Za miesiąc rozpocznie się rok szkolny. Uczniowie z Borkowic nie chcą już uczęszczać do odległych szkół.
- Uczniowie chcieliby od września wrócić mimo zagrożenia, także sytuacja będzie trudna. W tej chwili mogą wrócić, bo badania Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wskazują, że w powietrzu nic nie ma. Te badania wykonywane są raz w miesiącu. Sytuacja może się zmienić każdego dnia, czyli może nastąpić wyciek albo pożar i wtedy zaczyna się duży problem. Jeżeli nie będzie wniosku dyrektora do rady gminy, to dzieci wracają, bo uchwała była czasowa do końca czerwca - tłumaczy wójt.