Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
POPOŁUDNIE PLUS RADOM
Wojtek Sałek
Patron dnia: św. Wojciech, biskup i męczennik, główny patron Polski
Dziś jest: Wtorek, 23 kwietnia 2024

KULTURA

Najlepsze najgorsze wakacje

czwartek, 06 marca 2014 08:15 / Autor: Elżbieta Warchoł
Elżbieta Warchoł

Kino Helios zaprasza w czwartek, 6 marca na spotkanie w Kinie Konesera.

Wyświetlony będzie film pt: Najlepsze najgorsze wakacje. Początek o godz. 18. 30.

The Way, Way Back
Czas trwania: 96 min.
Produkcja: USA [2013]

Reżyseria

Nat Faxon, Jim Rash

Scenariusz

Nat Faxon, Jim Rash

Obsada

Steve Carell, Toni Collette, Allison Janney, AnnaSophia Robb, Sam Rockwell, Maya Rudolph, Liam James, Rob Corddry

Opis filmu

Pokazywana w konkursie głównym Festiwalu Filmowego w Sundance 2013 komedia nagrodzonych Oscarem scenarzystów „Spadkobierców” oraz producentów „Juno” i „Małej Miss”. Wzruszająca jak „Był sobie chłopiec” i zabawna jak kultowy serial „Cudowne lata”.
Jak piszą krytycy filmowi „będziecie płakać” (Mary Pols, „Time”), „bawić, jak na zjeżdżalni w parku wodnym” (Nicki Newton-Plater, „Moviecritical.Net”) i „pokochacie każdą minutę tego filmu” (Peter Travers, „Rolling Stone”).

Nieśmiały nastolatek Duncan jedzie na pierwsze rodzinne wakacje z Trentem – nowym partnerem swojej mamy. Zapowiada się najgorsze lato w jego życiu. Nie dość, że Duncan sam o sobie nie myśli zbyt dobrze, to jeszcze Trent wyraźnie daje mu do zrozumienia, że jest totalnym zerem. Z dna rozpaczy wyciąga go nowopoznany przyjaciel Owen, któremu czasem brak rozsądku, ale na pewno nie brak optymizmu. Owen uczyni Duncana „króla aquaparku“ i sprawi, że będą to jego najlepsze wakacje.

Nat Faxon i Jim Rush o filmie
Inspiracją do filmu NAJLEPSZE NAJGORSZE WAKACJE były nasze wspomnienia z dzieciństwa. Obaj dorastaliśmy na wschodnim wybrzeżu (Massachusetts i Karolina Północna). Ocean był kilka przecznic od naszego domu, jednak całe lato spędzaliśmy w parkach wodnych. Zapachy chloru i moczu były zbyt pociągające, żeby odpuścić sobie tę przyjemność. Nasze wypady były nie tylko formą korzystania z niezależności, jaką otrzymywaliśmy latem – to była również ucieczka. Dorośli oczekiwali od nas, żebyśmy zniknęli. To były "ich" wakacje, podczas których chcieli imprezować i zachowywać się jak dzieci. Nie mieliśmy wyboru – naszym drugim domem stawały się aquaparki, gdzie jedyny nadzór sprawowały inne nastolatki. Emocjonalnym punktem wyjścia do stworzenia filmu była prawdziwa chwila w życiu Jima, gdy w drodze na jedne z takich „wyjątkowych” wakacji, jego ojczym powiedział mu, że ocenia go jako człowieka na 3 w skali od 1 do 10. Jim miał wtedy czternaście lat. Ten moment stał się sceną otwierającą nasz film. Tak rozpoczyna się opowieść o nieporadności nastolatków w rodzinach patchworkowych. Jest to temat, na który żaden z nas nie pozostaje obojętny. Oryginalny tytuł filmu – THE WAY, WAY BACK odnosi się do absurdalnie umiejscowionej kanapy, znajdującej się z tyłu wielu starych amerykańskich samochodów typu kombi. Jest to bardzo specyficzne miejsce, w którym jesteś odizolowany od pozostałych pasażerów i odwrócony twarzą w przeciwnym kierunku do wszystkich innych osób w samochodzie. To położenie idealnie pokazuje bezsilność naszego bohatera, Duncana (Liam James), kiedy nowy chłopak mamy mówi mu, że w jego ocenie jest tylko „trójką”. Tytuł nawiązuje również do końcowej sceny – drogi powrotnej (tytułowej „way back”), w której następuje symboliczne pojednanie pomiędzy Duncanem i jego mamą. W filmie NAJLEPSZE NAJGORSZE WAKACJE, chcieliśmy pokazać bohaterów, którzy próbują radzić sobie z konsekwencjami rozwodu i trudnościami, tworzenia nowej rodziny. Kiedy dorośli zmagają się z obawami przed samotnością, dzieci są pozostawione same sobie ze swoimi problemami. Nostalgia była dla nas od samego początku kluczowym zagadnieniem. Chcieliśmy by film miał klimat kina, na którym się wychowaliśmy. Pobrzmiewa w nim echo filmów Johna Hughesa, który miał prawdziwy dar do tworzenia specyficznie zgryźliwych komedii, za co obaj go podziwiamy.
Projekt przechodził długą drogę. Mieliśmy kilka momentów zwątpienia. Doszło do tego, że przestaliśmy wierzyć, iż film kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Więc, kiedy „światło dzienne” w końcu nadeszło, wiedzieliśmy już, że chcemy pokierować tym projektem sami. Inni reżyserzy byli zainteresowani, czasem wręcz poruszeni różnymi aspektami filmu, jednak czuliśmy się z nim zbyt związani, aby go komuś oddać. Początkowo była to osobista historia, która stała się jeszcze bardziej osobistym przeżyciem, w trakcie realizacji. Udało nam się zainteresować niezwykle utalentowanych ludzi, zarówno tych, którzy stanęli przed kamerą, jak i za nią. Nigdy nie zapomnimy poświęcenia, jakie każdy z nich ofiarował nam, aby zrealizować ten film. I choć nasza przyjaźń i partnerstwo były czasami wystawione na próbę, to warto było podjąć to wyzwanie.

(za: Kino Helios Radom)