Przypomnijmy, że radni nie uchwalili budżetu na sesji 18 grudnia. 13 radnych głosowało za, radny Jan Pszczoła wstrzymał się  i 13 głosowało przeciw projektowi, proponowanemu przez prezydenta Radosława Witkowskiego. Istotne dla tego wyniku było odejście z klubu PO dwojga radnych: Katarzyny Pastuszki - Chrobotowicz i Marcina Kacy.

Minął niemal miesiąc. Padło wiele ciężkich słów. Prezydent będzie przekonywał jutro radnych, by powiedzieli "tak" budżetowi na 2018 rok. - Tak jak na poprzedniej sesji, tak też w poniedziałek będę wszystkich radnych przekonywał do poparcia budżetu, ale również oczekuję na ewentualne poprawki, które będziemy mogli wspólnie omówić. Stoję na stanowisku, że obowiązkiem radnych jest przyjęcie tkiego budżetu, jakiego chce Rada Miejska, a prezydent jest od jego realizacji - powiedział nam prezydent Radomia Radosław Witkowski.

A czy znajdzie się budżetowa większość? Przewodniczący RM Dariusz Wójcik zapowiedział, że klub PiS będzie przeciw. - Nic się nie zmieniło. Na dziś Prawo i Sprawiedliwość głosuje przeciwko przyjęciu budżetu na 2018 rok. Prezydent musi chcieć z nami rozmawiać. Na razie nie widzimy w ogóle chęci do rozmów ze strony pana prezydenta. Dla nas najważniejsze są obszary zdrowia i tutaj powinniśmy się poruszać. Prezydent nie odpowiedział na propozycję wpisania do budżetu rehabilitacji - powiedział przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu i radny PiS, Dariusz Wójcik.

Przeciw będzie na pewno Marcin Kaca, który umotywował swoje stanowisko m.in. tym, że prezydent Witkowski nie wpisał proponowanych przez radnego inwestycji na Borkach. Wydaje się, że najważniejszym dla głosowania radnym będzie jutro Jan Pszczoła (SLD). Nie wiadomo też czy nie będzie personalnych niespodzianek tak jak na poprzedniej sesji. Rada Miejska ma czas na uchwalenie budżetu do końca stycznia. Jeśli tego nie zrobi, budżetem zajmie się Regionalna Izba Obrachunkowa.

Poza częścią budżetową pod głosowanie poddane zostanie również stanowisko w sprawie ukarania Mateusza Tyczyńskiego, dyrektora kancelarii prezydenta Radomia.