Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Agnieszka Morawska
Patron dnia: św. Stefan IX, papież WIELKI PIĄTEK
Dziś jest: Piątek, 29 marca 2024

RADOM

Elektryczna hulajnoga - pieszy czy motocyklista?

środa, 01 maj 2019 10:47 / Autor: Michał Kaczor
Michał Kaczor

Na rynku w Polsce coraz większą popularność zyskują elektryczne hulajnogi. Gdzie można na nich jeździć, a gdzie nie? Odpowiedź może być zaskakująca.

Elektryczne hulajnogi coraz częściej można spotkać na chodnikach czy drogach rowerowych. W niektórych miastach, np. Warszawie i Krakowie działają wypożyczalnie tego typu sprzętu. Problematyczne jest, gdzie można jeździć na elektrycznych hulajnogach, żeby było bezpiecznie i jak je traktować.

- Na ten moment hulajnoga - zwykła czy wyposażona w silnik - w obecnym stanie prawnym nie może być nazwana przez nas pojazdami. Poruszanie się przy pomocy takich urządzeń - na chwilę obecną - nie wymaga jakichkolwiek uprawnień. Tutaj sprawa jest niezdefiniowana. Z punktu widzenia ustawy taka osoba jest osobą pieszą. Musimy się z tym godzić, ponieważ nie ma żadnej innej definicji. Trwają prace w ministerstwie infrastruktury nad zdefiniowaniem tzw. urządzeń transportu osobistego - tłumaczy mł. insp. Jacek Mnich, naczelnik mazowieckiej drogówki.

Powstaje zatem pytanie, gdzie taka osoba może poruszać się, żeby było to zgodne z prawem i bezpieczne?

- Jako osoby piesze - na chodnikach, czyli obowiązują je w 100% przepisy dotyczące pieszych - tłumaczy naczelnik.

Nieco bardziej skomplikowana sprawa jest w przypadku regulacji zachowania pieszy - pieszy (w tym przypadku pieszy na hulajnodze), czy też jeśli dojdzie do uderzenia czy potrącenia.

- Tutaj musimy sięgnąć do początkowych artykułów ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zwłaszcza do artykułu 3. Ten artykuł definiuje obowiązki uczestnika ruchu drogowego. Każdy, który znajduje się w ruchu drogowym - czy jest pieszym czy kierującym pojazdem ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. Zacytuję: "unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z tym ruchem zakłócić spokój lub porządek publicznych oraz narazić kogokolwiek na szkodę". Więc jeżeli poruszamy się hulajnogą z napędem elektrycznym, prędkość jest większa od pieszych - tłumaczy mł. insp. Jacek Mnich.

Ciekawostką jest fakt, że jako osoby piesze, użytkownicy elektrycznych hulajnóg nie mogą poruszać się ani po drogach rowerowych ani drogach publicznych.

- Każdy przypadek, kiedy dojdzie do kolizji, będzie musiał być rozpatrywany indywidualnie - tłumaczy Jacek Mnich.

Naczelnik przywołuje też artykuł 4 Prawa o ruchu drogowym. "Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania." Chodzi tu o zasadę ograniczonego zaufania.

- Jeżeli widzimy taką osobę, która jedzie szybko, to nie jest w naszym interesie uznawanie, że nie powinno go tu być i stawanie na drodze takiej osobie, bo my poniesiemy konsekwencje na zdrowiu. Możemy wyrazić swoją dezaprobatę, ale zasada ograniczonego zaufania mówi "miej zdrowy rozsądek" - zaleca naczelnik.

Gdzie zatem jeździć, żeby było bezpiecznie?

- Nie ma najmniejszego ograniczenia, żeby tego typu urządzeń używać poza drogami publicznymi. Mówimy tu o dużych placach, ścieżkach parkowych, natomiast w ruchu drogowym, na zwykłym chodniku, najbardziej rozsądne byłoby zaprzestanie poruszania się takimi urządzeniami - mówi.