Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJOWA POCZTA MARKA SIEROCKIEGO
Marek Sierocki
Patron dnia: św. Stefan IX, papież WIELKI PIĄTEK
Dziś jest: Piątek, 29 marca 2024

REGION

Kto rozbroi pionkowską bombę?

środa, 21 grudnia 2016 14:11 / Autor: Jakub Szczechowski
Jakub Szczechowski

1 mln 700 tys. zł. Tyle pieniędzy brakuje na unieszkodliwienie 840 ton nitrocelulozy na terenie byłych zakładów zbrojeniowych w Pionkach. W Centrum Aktywności Lokalnej odbyła się dziś konferencja w tej sprawie z udziałem władz miasta, radnych oraz posła PSL Mirosława Maliszewskiego. 

Utylizacja ma kosztować ok. 8,5 mln zł. 80% kosztów pokryje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Jest jednak z problem z pozostałą kwotą. Miasto zwracało się już o pomoc do rządu, jednak bezskutecznie. Burmistrz Romuald Zawodnik zauważa, że po pierwsze to zbyt duże obciążenia dla budżetu miasta, a z drugiej strony jest to zadanie państwa. Nie jest winą samorządu, że takie wybuchowe składowisko znajduje się na terenie dawnego Pronitu. To kłopotliwy spadek po państwowej fabryce. 

Pomoc zadeklarował w tej sprawie poseł PSL Mirosław Maliszewski. Posłowie PSL złożyli już poprawkę do budżetu. Poprawka jednak przepadła najpierw na komisji finansów publicznych, a następnie jako poprawka mniejszości w głosowaniu nad całą ustawą. Mirosław Maliszewski szansę upatruje w powtórzeniu procedowania nad budżetem. Jeśli do tego nie dojdzie, zapowiedział zgłoszenie interpelacji w tej sprawie do premier jak i poszczególnych ministrów. 

- Musimy stanąć na wysokości zadania i dobrze, że jest prowadzona taka działalność, żeby szukać wszystkich tych, którzy mają chęć pomóc w tej sprawie, a nie szukać przeciwników tego rozwiązania - mówił poseł Maliszewski.

O opinię w tej sprawie poprosiliśmy również posła PiS Wojciecha Skurkiewicza. Twierdzi on, że władze Pionek nie zwracały się do parlamentarzystów PiS z regionu radomskiego w tym temacie. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że samorząd pionkowski nie jest w stanie sam rozwiązać problemu.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku zostało usuniętych ok. 250 ton nitrocelulozy. Kosztowało to niemal 3 mln zł. Ponad 100 tys. zł to pieniądze z miasta. Większość środków pochodziło zaś z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przy okazji oczyszczania tego terenu odkryte zostało znacznie większe składowisko - 850 ton. Obecnie nie stanowi ono jednak bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców - uspokaja burmistrz Zawodnik. Teren jest monitorowany, latem zaś nawilgacany.