Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Jan Pasterski
Patron dnia: św. Wojciech, biskup i męczennik, główny patron Polski
Dziś jest: Wtorek, 23 kwietnia 2024

REGION

Wszystkie ręce na maszyny! Gospodynie szyją maseczki

czwartek, 09 kwietnia 2020 15:08 / Autor: Weronika Chochoł
fot. facebook.com
Weronika Chochoł

Gospodynie zrzeszone w kołach i stowarzyszeniach nie potrafią biernie przyglądać się trudnej sytuacji. W powiecie kozienickim trwa akcja "Maska dla Medyka", w którą zaangażowały się panie z lokalnych stowarzyszeń i KGW. Uszyte maseczki liczy się w tysiącach. 

Na pomysł szycia maseczek wpadły panie ze stowarzyszenia ""Z Potrzeby Serca" w Grabowie nad Pilicą. Jeszcze niedawno szyły poduszki dla kobiet po mastektomii, teraz postanowiły się przebranżowić i szyć maseczki. Na początku korzystały z materiałów, które miały w domu, ale powoli do stowarzyszenia spływają materiały dostarczane przez sponsorów. Cztery panie z grupy "Z Potrzeby Serca" uszyły już blisko półtora tysiąca maseczek. W planach są również jednorazowe kombinezony, a także bluzy i spodnie. Pomoc trafia do szpitala w Kozienicach, ale również do placówek subregionu radomskiego. 

Jak mówi Urszula Parys-Kulak nie trzeba było długo się zastanawiać, ani długo nikogo namawiać. - Robimy to - tak jak mówi nazwa naszego stowarzyszenia - z potrzeby serca. Wszyscy wiemy, że zapotrzebowanie na środki ochrony osobistej jest ogromne: 

Do wspólnego szycia włączyły się koła gospodyń i stowarzyszenia z całego regionu kozienickiego i nie tylko. Wśród szyjących znalazły się słuchaczki Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Warce, a także ich bliscy, stowarzyszenie "Grabowianie", Koło Gospodyń Wiejskich w Marianowie, Klub Seniora "Złota reneta" z Ostrołęki, Koło Gospodyń Wiejskich "Głowaczowianki" z Głowaczowa czy Koło Gospodyń Wiejskich "Babeczki z pieprzem i solą" z Nowej Wsi. - szyjemy my, szyją nasze dzieci, a uszyte maseczki trafią do szpitala w Kozienicach i nie tylko. Nie możemy wyjść z domu, więc chociaż w ten sposób pomagamy - mówi Zofia Ptak - prezes KGW "Babeczki z pieprzem i solą": 

KGW "Głowaczowianki " szyje maseczki dla służb medycznych, sanitarnych i mundurowych. Ostatnio maski produkcji gospodyń z Głowaczowa dotarły do Ośrodka Zdrowia i Pogotowia Ratunkowego w Ģłowaczowie, do UG Głowaczów - Wodociągi i Kanalizacja czy szpitala w Kozienicach.  Do tej pory udało się uszyć 480 maseczek. 

- Mamy materiały, mamy energię, ale cały czas potrzeba rąk do szycia - mówi Danuta Kulesza - prezes KGW "Głowaczowianki" i opowiada, jak wygląda współpraca: - Ktoś jest odpowiedzialny za dostarczenie materiału, inni szyją, jeszcze inni zawożą gotowe maseczki. Wszystko idzie sprawnie, ale cały czas każda pomoc jest potrzebna. Odzywa się do mnie wiele osób, które chcą wesprzeć - często są to osoby, które nie były szczególnie zaangażowane w działalność społeczną. Ten kryzys pokazał, kto chce pomagać, a kto woli stać z boku - podsumowuje Danuta Kulesza i apeluje: - Musimy sobie pomagać, póki jeszcze możemy, chociaż czasem jest ciężko, telefony się "urywają", a dłonie są napuchnięte. Dopóki sami jesteśmy zdrowi - dawajmy dobro potrzebującym. Zapraszamy, każda para rąk jest na wagę złota! 

Uszyte maseczki liczy się w tysiącach, a zapotrzebowanie jest wciąż bardzo duże. Maseczki na dużą skalę powstają również w powiecie przysuskim. Tu z pomysłem wyszła jedna z mieszkanek, teraz szyte maseczki zasilają szpital w Przysusze. 

Nie sposób zliczyć, jak wiele osób "przysiadło do maszyn" w ciągu ostatnich dni - szyją firmy, szyją osoby prywatne, stowarzyszenia czy instytucje. Akcje pomocowe widać na każdym kroku - jedni chcą pomóc w zrobieniu zakupów, inni podpowiadają, jak spędzać czas z dziećmi podczas kwarantanny, niektórzy chcą udzielać porad prawnych czy psychologicznych, a inni podpowiadają, jak "nie zasiedzieć się" będąc w domu. To promyk nadziei w tej trudnej sytuacji - ludzie widzą potrzebujących, chcą pomagać, a swoim zaangażowaniem i uśmiechem - mimo wszystko - sprawiają, że chociaż to kolejny dzień w domu, to na sercu trochę lżej...