Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
KTO RANO WSTAJE
Kasia Kozimor, Tomek Waloszczyk
Patron dnia: św. Wojciech, biskup i męczennik, główny patron Polski
Dziś jest: Wtorek, 23 kwietnia 2024

SPORT

Trenerski dwugłos po meczu Radomiak – Gryf

sobota, 19 marca 2016 18:54 / Autor: Michał Kaczor
Michał Kaczor

Jacek Magnuszewski i (Radomiak) i Piotr Rzepka (Gryf) skomentowali mecz wygrany przez „Zielonych” 2:1.

Piotr Rzepka (trener Gryfa Wejherowo). – Jestem zdruzgotany tym wynikiem i nieszczęściami, które dzisiaj nas spotkały. Pojechaliśmy do czołowej drużyny w II lidze, a w pierwszych minutach tracimy bramkarza, dwie bramki po rzutach karnych. Chylę czoła przed moim zespołem, że mimo tak niekorzystnych sytuacji zostawili dużo serca na boisku. Ciężko nieraz wskrzesić u zawodników morale, które dzisiaj pokazali. Nie chcę mówić wielkich słów, że jestem z nich dumny, bo gdybyśmy wygrali, to mógłbym tak powiedzieć, ale ciężko będzie nam się dzisiaj wracało. Wiadomo, jaka była dla nas jesień. Zimą sporo zmieniliśmy i tutaj byliśmy w stanie powalczyć. Niestety, biednemu wiatr w oczy wieje. W niektórych momentach nie wierzyłem. Parę ładnych lat spędziłem na boisku jako piłkarz, też były cięższe i lepsze chwile, ale tutaj wyjątkowo coś się przeciwko nam sprzęgło. Dzisiaj jestem zadowolony ze swoich chłopaków, ale zdruzgotany wynikiem.

Jacek Magnuszewski (trener Radomiaka). – Cieszę się z trzech punktów, bo nie było łatwo. Przyjechał do nas zespół silny fizycznie, posiadający dużo wysokich zawodników. Trzeba powiedzieć, że zdominował nas fizycznie. Szczególnie w drugiej połowie. Daliśmy się wciągnąć w grę długą piłką i nie potrafiliśmy utrzymać piłki w środkowej strefie. Ten mecz to była permanentna walka o głowę – mało było gry piłką po ziemi. Brakowało zawodnika, który potrafiłby wziąć ciężar gry na siebie, utrzymać piłkę w środkowej strefie i zmienić centrum gry. Wtedy było nam dużo łatwiej stwarzać sytuacje. Te stałe fragmenty, gdzie wchodziło wielu wysokich zawodników siały zamęt w naszych szeregach. Chylę czoła przed moim zespołem, że w takiej trudnej sytuacji, gdzie musieliśmy wielokrotnie bronić się w polu karnym, wybroniliśmy się i udało się te trzy punkty zdobyć. W poprzednim meczu byłem zadowolony z gry, ale nie zdobyliśmy żadnego punktu. Dzisiaj ta druga połowa była nie najlepsza w naszym wykonaniu, ale trzy punkty dopisaliśmy do naszego konta i za tydzień nikt nie będzie pamiętał, jak to się stało. Trener Gryfa bardzo dobrze przebudował swój zespół. To jest inna drużyna, niż była na jesieni. Na pewno sporo krwi napsuje każdemu. Ja akurat się cieszę, że z tym zespołem udało nam się dzisiaj wygrać.