Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
POPOŁUDNIE PLUS RADOM
Wojtek Sałek
Patron dnia: św. Stefan IX, papież WIELKI PIĄTEK
Dziś jest: Piątek, 29 marca 2024

SPORT

Horror dla Czarnych!

sobota, 10 lutego 2018 18:52 / Autor: Michał Kaczor
Michał Kaczor

Bez atakującego za trzy punkty! Cerrad Czarni Radom pokonali na wyjeździe BBTS Bielsko-Biała 3:1.

Cerrad Czarni Radom przystąpili do meczu z BBTS-em osłabieni. Przypomnijmy, że kontuzjowani są Michał Filip i Jakub Ziobrowski. W związku z tym na pozycji atakującego zagrał Wojciech Żaliński.

Początek pierwszego seta należał do Czarnych. „Wojskowi” szybko wypracowali przewagę 7:3 i dla trenera BBTS-u był to sygnał, żeby wziąć czas. Po przerwie gospodarze wzięli się w garść i po chwili prowadzili już 8:7. Kolejne piłki to była gra „punkt za punkt”. Przy stanie 11:11 ponownie zaczęli rozpędzać się Czarni i wyszli na prowadzenie 16:12. Trener BBTS-u ponownie wezwał swoich zawodników na przerwę. Dodało to sił gospodarzom i po chwili mieliśmy już tylko 17:16. Tym razem czas wziął trener Robert Prygiel. Czarni wypracowali trzy punkty przewagi (20:17) i nie oddali jej już do końca seta. 25:22 i 1:0 dla Cerrad Czarnych Radom!

Drugiego seta bardzo dobrze rozpoczęli siatkarze BBTS-u. Podopieczni Pawła Gradowskiego prowadzili 5:1 i o czas poprosił trener Robert Prygiel. Po chwili było już 7:2 i to był moment, kiedy Czarni zaczęli odrabiać straty. Ta sztuka udała się jednak dopiero w drugiej części seta (15:15). Gra „punkt za punkt” toczyła się przez kolejne kilka minut. Czarni wypracowali przewagę w końcówce tej odsłony (23:20). BBTS tej straty już nie odrobił. Radomianie wygrali 25:22.

W trzecim secie ponownie na początku dominowali gospodarze. BBTS długo utrzymywał dwupunktową przewagę (3:1, 9:7), ale w połowie seta powiększył ją do pięciu „oczek” (15:10). O czas poprosił trener Robert Prygiel i Czarni zdobyli trzy punkty z rzędu. Wkrótce wyrównali (17:17) i wydawało się, że będziemy mieli powtórkę z drugiego seta. W końcówce tym razem lepiej radzili sobie siatkarze BBTS-u. Przy stanie 24:22 mieli piłki setowe, jednak „Wojskowi” zdołali wyrównać (24:24). Seta zakończył as Krikuna i bielszczanie przedłużyli nadzieję 2:1.

Czwartą odsłonę lepiej rozpoczęli Czarni, którzy wyszli na prowadzenie 4:1. BBTS jednak szybko wyrównał (5:5). W połowie seta radomianie zaczęli się rozpędzać i wypracowali 4-punktową przewagę (16:12). Trener BBTS-u Paweł Gradowski poprosił o czas. Przy stanie 19:15 dla Czarnych trener Gradowski wpuścił na boisko Tarasova. To był punkt zwrotny. BBTS odrobił stratę i znowu mieliśmy horror w końcówce (22:22). Bielszczanie jednak popełnili dwa proste błędy. Najpierw ich zawodnik dotknął siatki, a po chwili Krikun zaatakował w taśmę. Pierwszą piłkę meczową Dmytro Teryomenko posłał w aut, a następnie Krikun zagrał asa i wyrównał (24:24). Kolejną szansę na wygraną Czarni mieli po skutecznym ataku Wojciecha Żalińskiego, jednak "Puma" zagrał w siatkę. Wojna na nerwy zakończyła się dopiero za sprawą Kamila Kwasowskiego, czyli byłego zawodnika BBTS-u. Czarni wygrali 28:26 i cały mecz 3:1!

Warto podkreślić, że to czwarte zwycięstwo Cerrad Czarnych Radom z rzędu, a trzeci raz z rzędu MVP został Kamil Kwasowski!

BBTS Bielsko-Biała - Cerrad Czarni Radom (22:25, 22:25, 26:24, 28:26)