Kozienice
Oskarżony o porwanie Fabiana z Radomia przed sądem
Sebastian N. oskarżony o uprowadzenie małoletniego Fabiana z Radomia w 2015 roku, ostro wypowiada się na temat sądów, które prowadzą jego sprawę. Uważa, że robią to w sposób skandaliczny preparując dowody i działając niezgodnie z prawem.
W środę 13 listopada w sądzie rejonowym w Kozienicach odbyła się kolejna rozprawa w sprawie Sebastiana N. i innych oskarżonych o porwanie małoletniego Fabiana z Radomia.
W listopadzie mija cztery lata od uruchomienia Child Alert dotyczącego Fabiana. Jak twierdzi oskarżony, został on wywołany bezpodstawnie. Sebastian N. uważa również, że jego zatrzymanie i areszt były bezprawne, a dowody zostały spreparowane. - Tej sprawy w ogóle nie powinno być. Niepotrzebnie wydaje się pieniądze podatników. Natomiast my jako oskarżeni jesteśmy na skraju wytrzymałości finansowej i zdrowotnej – powiedział Sebastian N.:
Oskarżony od czterech lat nie widział się z synem. Fakt ten bulwersuje go tym bardziej, że jak twierdzi, sytuacja prawna w jakiej był w dniu zatrzymania chroniła go przed ściganiem. - Dziecko w tym momencie nie ma ojca, który jest włóczony po sądach i traci pieniądze, które mógłby wydać na syna – powiedział Sebastian N. - Fabian mnie kocha i byłem dla niego pierwszorzędnym rodzicem. Niestety system w Polsce krzywdzi mnie tak samo jak tysiące innych ojców – dodał:
Podczas dzisiejszej rozprawy sąd zapoznał się z materiałem dowodowym w postaci m.in. nagrań z monitoringu, policyjnych zdjęć i nagrań telefonicznych.