Pątnicy z Radoszyc od 167 lat podejmują trud, by dotrzeć przed oblicze Matki Bożej Częstochowskiej. Pielgrzymka jest też jedną z niewielu, która na pieszo wędruje nie tylko na Jasną Górę, ale i w ten sam sposób wraca. Najmłodszy uczestnik miał pół roku, zaś najstarszy 81 lat. Był nim Zygmunt Relidzyński, który po raz 61 wybrał się na Jasną Górę. - Pątnicza tradycja podtrzymuje obecność udekorowanych traktorów, które podążają razem z pielgrzymami - mówi ks. Przemysław Ilnicki, kierownik radoszyckiej kompanii. Kilkanaście lat temu przyczepy i wozy ciągnęły konie. Teraz są to ciągniki. Pozostała jednak tradycja strojenia pojazdów kolorowymi kwiatami, girlandami, obrazami Matki Bożej i szarfami. W tegorocznej pielgrzymce wzięło udział 220 osób. Radoszycka pielgrzymka jest najstarszą w powiecie koneckim i jedną ze starszych w województwie świętokrzyskim.

Z kolei 120 osób z Gowarczowa pielgrzymowało w tym roku na Jasną Górę. - To była 30. jubileuszowa pielgrzymka do stóp Matki Bożej. Jesteśmy już na miejscu i zostajemy tutaj do 26 sierpnia. Nie wracamy autokarami, lecz ponownie podejmujemy trud, by na pieszo wrócić do domów - opowiada opiekun pielgrzymki ks. Adam Głuszek:

Niewiele więcej pątników do Częstochowy wybrało się z Przedborza, bo 130. - W tym roku nasze pielgrzymowanie było duchowym przygotowaniem do 400-letniej rocznicy obecności obrazu Matki Bożej Serdecznej w naszej parafii - powiedział ks. Henryk Dziadczyk, miejscowy proboszcz. - Specyfiką naszej pielgrzymka jest to, że na pieszo wracamy do swoich domów. Cieszę się, że w pielgrzymce uczestniczyło wielu młodych - dodał ksiądz proboszcz: