Bilans Dnia
Kapłan przy chorym to umocnienie, nie zwiastun kresu życia
- Pokutuje jeszcze takie przekonanie, że kiedy kapłan przychodzi do chorego, to na pewno są to ostatnie godziny tego człowieka. Chory otrzymuje wtedy natomiast pokrzepienie i umocnienie - mówił w audycji "Bilans Dnia" w Radiu Plus Radom ks. dr Radosław Kacprzak, kapelan Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.
Dziś obchodzimy 28. Światowy Dzień Chorego. Tegorocznym mottem są słowa z Ewangelii św. Mateusza:„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. - Jezus jest dla nas drogowskazem, by zwrócić nasz wzrok na tych, którzy wołają o pomoc, chcą, by im trochę więcej czasu poświęcić, porozmawiać, po prostu przy nich być. Czasami nie mamy gotowych recept, by komuś pomóc, ale ważna jest obecność, proste zapytanie - Jak się czujesz? Co u ciebie słychać? - zauważył nasz gość.
Ks. Radosław Kacprzak od 12 lat posługuje w szpitalu na radomskim Józefowie. - To posługa, która wymaga cierpliwości, wrażliwości i czasu. To posługa sakramentalna, bo przecież każdego dnia udzielamy sakramentu pokuty i namaszczenia chorych, a w kaplicy jest codziennie sprawowana Msza Św. i adoracja Najśw. Sakramentu. W Adwencie i Wielkim Poście są rekolekcje. To jest obecność 24 godziny na dobę. Zdarzają się przypadki, że jestem kilka razy w nocy wzywany do szpitala - opowiedział przed mikrofonem Radia Plus Radom.
Obecność kapłana w szpitalu budzi bardzo różne i skrajne emocje. Dla jednych to dar, dla drugich - powód do zdenerwowania. - Są osoby, które cieszą się, że kapłan przychodzi, chcą wspólnie modlić się. Wiele osób, nawet po 50 latach przerwy w przyjmowaniu sakramentów, prosi, by pojednać je z Bogiem. Spora część osób jednak nie życzy sobie obecności kapłana. Zdarzają się też trudne słowa pod adresem kapłana. Takie osoby po prostu trzeba błogosławić. Potem Pan Bóg pomaga w tym, żeby nawet za kilka dni dotrzeć do tego człowieka, który jest poraniony. Staram się stosować zasadę Jezusa "Jeśli chcesz", zachęcam, ale nigdy na siłę nie udzielam sakramentów. Bóg jest Bogiem rzeczy niemożliwych i nigdy nie męczy się swoim przebaczeniem.
Ks. Kacprzak zaapelował do rodzin chorych, by umożliwili im przystępowanie do sakramentów. - Wielu kapłanów służy na co dzień w parafiach pomocą, by przyjść czy na Święta Bożego Narodzenia czy na Wielkanoc czy z racji pierwszego piątku miesiąca i umocnić chorego sakramentami świętymi. Myślę, że pokutuje jeszcze takie przekonanie, że kapłan, kiedy przychodzi do domu, to na pewno są to ostatnie godziny tego człowieka, którego odwiedza. Moja praktyka duszpasterska pokazuje natomiast, że kiedy zapraszamy kapłana do szpitala, a może wcześniej do domu, chory otrzymuje pokrzepienie i umocnienie.
Podobnego niepokoju kapelana doświadcza u niektórych chorych w salach szpitalnych. - Bardzo często jak wchodzę z Najświętszym Sakramentem, chorzy zadają pytanie "Proszę księdza, to już ze mną jest tak źle?" albo mówią "Nie chcę się modlić, bo modlitwa jeszcze nikomu nie pomogła". Wtedy mam takie światło od Ducha Św., żeby zewangelizować takiego człowieka przez uśmiech albo dobre słowo jakieś powiedzieć i za kilka dni doświadczam takiej radości, gdy ktoś chce dłużej porozmawiać - mówił ks. Radosław Kacprzak.
Dziś w południe w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym odbyły się obchody Światowego Dnia Chorego. Mszy Św. przewodniczył ks. bp Henryk Tomasik. Bardzo ważnym momentem było wprowadzenie relikwii św. Jana Pawła II. - Św. Jan Paweł II był związany bardzo mocno z ludźmi chorymi, cierpiącymi, bo przecież on zapoczątkował w 1992 roku Światowy Dzień Chorego. W tym roku będziemy przeżywać setną rocznicę jego urodzin i zrodziła mi się taka myśl na modlitwie, żeby również relikwie krwi św. Jana Pawła II znalazły się w szpitalnej kaplicy. Ufam, że ten święty będzie przewodnikiem na drodze wiary dla tych, którzy opiekują się chorymi i tych, którzy przeżywają trudne chwile w swoim życiu - powiedział ks. Kacprzak. Dodajmy, że od 2012 roku w kaplicy szpitalnej są relikwie św. Ojca Pio.