Sprawa zaczęła się jeszcze na grudniowym posiedzeniu Sejmiku Województwa Mazowieckiego, kiedy to radny Augustyniak usiadł przy stole zajmowanym przez radnego niezależnego Konrada Rytla. Zachowanie polityka PSL sprzyjało medialnym spekulacjom, że może on przejść do PiS. Tym samym koalicja straciłaby większość w Sejmiku.

- Każdy ma prawo do swojego zdania. To normalne w demokracji. Ja nie widzę dzisiaj rozdarcia wewnątrz naszego klubu – stwierdził radny Przybytniak. Wiele osób może pracować na rzecz Mazowsza. Być odpowiedzialnym za budżet, to wcale nie jest takie proste. Czy w zarządzie Mazowsza będą ja czy Mirosław Augustyniak? Jesteśmy gotowi na pracę – powiedział działacz PSL.

Czy dementuje Pan informację, że radny Augustyniak wejdzie do zarządu Mazowsza? - pytaliśmy dalej. - Nie, nie dementuję. Wszystkie rozwiązania są tu możliwe – odpowiedział Leszek Przybytniak.

Inaczej zadam pytanie, jeśli radny Augustyniak zastałby członkiem zarządu, to czy ta informacje byłaby dla Pana zaskoczeniem? - Jestem gotów przyjąć każde rozwiązanie – stwierdził radny Leszek Przybytniak, z którym rozmawiał Radosław Mizera: