DIECEZJA RADOMSKA
I po kolędzie...
Tradycyjnie 2 lutego kończymy śpiewanie kolęd, ale dobiegła też końca w większości parafii tzw. kolęda, czyli wizyta duszpasterska.
Księża przez niemal cały styczeń odwiedzali swoich parafian. Błogosławili mieszkania, modlili się z rodzinami, rozmawiali o tym, czym żyją domownicy. Tzw. kolęda to szansa i dla wiernych i dla duszpasterzy. - Po pierwsze, możemy pomodlić się razem w domach naszych parafian. Po drugie, możemy się spotkać, a jak się ludzie spotykają, to nawiązują pewne więzi. Dla mnie osobiście te więzi są dosyć mocne, bo jestem już trzynasty rok w tej parafii, u niektórych byłem trzynasty raz - mówi ks. Andrzej Tuszyński, proboszcz parafii św. Wacława na radomskim Starym Mieście.
Za ks. Andrzejem Tuszyńskim trzynasta kolęda na Starym Mieście, a ks. Zenon Sala pierwszy raz odwiedzał mieszkańców parafii Chrystusa Kapłana. Jest tu proboszczem od 4 miesięcy. - Jestem mile zaskoczony tak życzliwym i gorącym przyjęciem przez moich parafian, a jest ich ponad 630. Ci, którzy byli w domach, przyjmowali mnie z otwartymi rękami, uśmiechem na twarzy i wdzięcznością za błogosławieństwo domu i chwilę rozmowy - mówi ks. Sala.
Księża usłyszeli wiele ciepłych słów. - Bardzo często słyszałem po kolędzie, że nasi parafianie dobrze czują się w naszej parafii. Nie mówią: "W parafii", ale "W naszej parafii". Nie mówią: "U was", tylko mówią: "U nas". Bardzo mnie cieszy ten duży poziom identyfikacji, czyli wspólnotowości. Kolęda w parafii św. Wacława jest bardzo miłą kolędą, dlatego że tu ludzie są zadowoleni z moich współpracowników. Nigdy nie spotykam negatywnych zdań. Poza tym nasi parafianie mają taką odwagę powiedzieć np. "Proszę księdza, niech ksiądz mówi głośniej ogłoszenia. Nie słyszymy. To są uwagi, które mnie osobiście bardzo cieszą. To jest wynikiem dobrej współpracy z jednej i z drugiej strony - cieszy się ks. Andrzej Tuszyński.
- Nasza parafia liczy ponad 5 tys. osób. Wizyta była bardzo intensywna. Przyjmowali wszyscy z życzliwością. Nie ma tu jakichś większych problemów. Ludzi interesuje życie parafii. co się dzieje, jakie są plany na przyszłość i tym dzieliliśmy się z ludźmi - opowiada ks. Marian Mazurkiewicz, proboszcz parafii św. Łukasza w Radomiu.
Wizyta duszpasterska jest także okazją do poznania czym żyją parafianie - ich trosk i radości. - Jest np. taki problem osób, które są same, mają domy, dzieci wyjechały za granicę i już pewnie nie wrócą. Problem, który będzie według mnie narastał - ludzi samotnych, w podeszłym wieku, którzy nie dają sobie rady sami z utrzymaniem mieszkania, gotowaniem, zakupami. Tutaj uwrażliwiamy na te relacje sąsiedzkie i jestem zbudowany bardzo wieloma osobami, które są rzeczywiście takimi aniołami danej klatki, danego bloku, które wiedzą, kto potrzebuje pomocy, które idą i pomagają - mówi ks. Tuszyński. Bolączką parafii św. Wacława jest zmniejszanie się liczby parafian. - Kiedyś liczyła 3 tys. ludzi, teraz liczy 1,5 tys. Ten problem dotyka całe Śródmieście. Nie powstają na razie żadne bloki, mało ludzi się sprowadza. Z drugiej strony, bardzo dużo ludzi u nas w kościele jest z zewnątrz parafii.
Ks. Zenon Sala dostrzegł z kolei problem wyjazdów zagranicznych za pracą, co przekłada się na rozłąkę rodzinną. - Najczęściej rozmawialiśmy o rodzinie. Rozmawialiśmy o problemie, jakim jest wyjazd młodych do pracy za granicą. W naszej parafii dało się zauważyć bardzo duży procent młodych, którzy pracują w Irlandii, Szkocji, Norwegii. Te rodziny są wdzięczne za to, że co piątek modlimy się w intencji naszych parafian - mówi.
Pozytywnym symptomen jest poprawa sytuacji materialnej odwiedzanych rodzin.- Myślę, że zmiana jest duża. Powiem tylko tyle, że mamy zespół Caritas, pomagamy ludziom biednym, dzieciom, ale widzę, że potrzeba tej pomocy jest coraz mniejsza. Dla przykładu przed świętami Bożego Narodzenia zgłosiła się do nas tylko jedna osoba po kartkę do Caritas. W latach poprzednich było zupełnie inaczej - zauważa ks. Mazurkiewicz. - Nie było jakiegoś narzekania, nie było jakiegoś marudzenia na czasy, w jakich żyjemy, że trudno się żyje, a dużo było pytań idących w głąb życia - mówi ks. Mirosław Kszczot, proboszcz parafii Bożego Miłosierdzia w Radomiu.
W tym roku jednym z tematów wizyty duszpasterskiej było też świadectwo życia sługi Bożego ks. Romana Kotlarza, którego proces beatyfikacyjny rozpoczął się pod koniec ubiegłego roku. - W każdym domu zostawialiśmy obrazek z modlitwą o rychłą beatyfikację ks. Romana Kotlarza. Był to też czas na wspomnienia dla tych, którzy spotkali się z ks. Romanem bezpośrednio. Przypomnijmy, że przychodził on z posługą sakramentalną dla chorych do szpitala w Krychnowicach - dodaje ks. Mirosław Kszczot.
Refleksje po wizycie duszpasterskiej
Ks. Mirosław Kszczot, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Radomiu
Ks. Zenon Sala, proboszcz parafii Chrystusa Kapłana w Radomiu
Ks. Marian Mazurkiewicz, proboszcz parafii św. Łukasza w Radomiu
Ks. Andrzej Tuszyński, proboszcz parafii św. Wacława w Radomiu