DIECEZJA RADOMSKA
Zakończył się diecezjalny proces beatyfikacyjny s. Kazimiery Gruszczyńskiej
Zakończył się na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Matki Kazimiery Gruszczyńskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.
Uroczystość z udziałem biskupa Henryka Tomasika, odbyła się w kościele parafialnym św. Krzyża w Kozienicach, gdzie zmarła w 1927 roku. Przypomnijmy, że na początku ubiegłego roku Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych udzieliła zgodę na rozpoczęcie procesu informacyjnego założycielki zgromadzenia zakonnego, które powstało w XIX w. żeby służyć chorym.
- W czasie trwania procesu, patrząc na Matkę Kazimierę zastanawialiśmy się czym jest świętość, czy jest to coś nadzwyczajnego, nieosiągalnego dla przeciętnego człowieka. Przyglądaliśmy się jej życiu i jej dziełu, a dzisiaj będziemy prosić dobrego Boga, by dał nam łaskę radości z wyniesienia do chwały ołtarzy Matki Kazimiery, by była nasza orędowniczką przed Bożym tronem, by była znakiem, kwiatem najpełniejszym tu pośród kozienickiej ziemi, na której przyszła na świat i tu dopełniła swojego życia - mówił proboszcz parafii ks. Kazimierz Chojnacki.
Z kolei bp Henryk Tomasik mówiąc w homilii o postawie Matki Kazimiery i o przesłaniu jej życia nawiązał do wzoru, jakim dla niej był Chrystus i Jego postawa wobec Ojca. Ks. biskup wyraził też wdzięczność Bogu "za piękne wzory odpowiedzi Bogu na Jego miłość, dzisiaj szczególnie za Sługę Bożą Matkę Kazimierę Gruszczyńską, która jest jednym z przykładów odpowiedzi na tę odwieczną miłość Ojca i włącza się w to wielkie zadośćuczynienie, które składa Wcielony Syn Boży i pokazuje jak można iść do ludzi w tej postawie, szczególnie wówczas, gdy spotyka się człowieka cierpiącego.”
Po zakończeniu Eucharystii odbyła się uroczysta sesja zamknięcia procesu. Na wstępie siostra postulator Lucyna Czermińska przedstawiła sylwetkę Sługi Bożej. Następnie ks. Marek Polak, delegat biskupa, złożył relację z przebiegu prac procesowych i poprosił księży notariuszy o przedstawienie akt biskupowi radomskiemu. Po przyjęciu akt przez księdza biskupa, członkowie Trybunału złożyli przysięgę, w której zapewnili, "iż nie bacząc na wszelki wzgląd ludzki, wiernie i sumiennie z zachowaniem tajemnicy wypełnili powierzony im obowiązek zbadania wszystkiego, co dotyczy Sł. Bożej Kazimiery Gruszczyńskiej". Bp Henryk Tomasik polecił, by siostra Czermińska – po złożonej przysiędze - w najbliższym czasie zebrane akta dostarczyła do Kongregacji do Spraw Świętych w Rzymie.
Kazimiera Gruszczyńska urodziła się w 1848 r. w Kozienicach. Pochodziła z patriotycznej i przywiązanej do wiary ziemiańskiej rodziny, która zadbała o jej staranne wykształcenie. Po okresie edukacji domowej dziewczynka wyjechała na naukę do Instytutu Maryjskiego w Puławach, ale uczyła się tu tylko trzy lata, gdyż za udział w manifestacji patriotycznej została usunięta ze szkoły. Naukę kontynuowała na pensji w Skierniewicach, a po jej ukończeniu wróciła do domu rodzinnego. Choć miała uprawnienia, nie otrzymała pozwolenia od władz zaborczych na otworzenie szkoły - ciążyło na niej piętno buntowniczki, co było skrzętnie odnotowane w jej dokumentach.
Od dziecka pragnęła całkowicie należeć do Boga, dlatego mając 10 lat złożyła ślub czystości. Gdy po powrocie z pensji wróciła do rodzinnego domu, ułożyła sobie regulamin, przypominający regułę zakonną. W planie dnia przewidziane było uczestnictwo we Mszy św., adoracja Najświętszego Sakramentu, lektury duchowe. Zaczęła prowadzić działalność charytatywną - odwiedzała i pielęgnowała chorych, katechizowała wiejskie dzieci. W tym okresie jej spowiednikiem był miejscowy proboszcz ks. Józef Khaun. Na jego ręce, mając 21 lat, ponowiła ślub czystości. Duchowny musiał mieć wielkie zaufanie do swojej penitentki, skoro pozwolił jej codziennie przystępować do Komunii św. (w owych czasach nie było to częste), powierzył jej też klucze od bocznego wejścia do kościoła, dzięki czemu mogła zawsze adorować Najświętszy Sakrament.
Marzyła o wstąpieniu do zakonu, ale nie godził się na to jej ojciec, który boleśnie przeżył śmierć żony i trójki dzieci. Nie udała się próba wstąpienia do szarytek, w której pomagał jej spowiednik. Swoje powołanie zaczęła realizować w 1875 r. w trakcie rekolekcji pod kierunkiem charyzmatycznego kapucyna o. Honorata Koźmińskiego, założyciela blisko 30 ukrytych zgromadzeń zakonnych. Młoda kobieta wstąpiła najpierw do Zgromadzenia Sióstr Posłanniczek Serca Jezusowego. Pierwsze śluby złożyła w 1879 r.
Trzy lata później o. Honorat powierzył jej kierowanie zakładem dobroczynnym „Przytulisko" w Warszawie. Już w tym okresie zorganizowała nową wspólnotę zakonną, której celem było opiekowanie się chorymi i ubogimi - Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.
Mimo ukrycia przed władzami, wspólnota dynamicznie się rozwijała. Swoje współsiostry uczyła, by widziały w chorych cierpiącego Jezusa. W czasie I wojny światowej franciszkanki od cierpiących odznaczyły się wielkim męstwem i ofiarnością w opiece nad rannymi żołnierzami. Matka Kazimiera otrzymała złoty medal „Za miłosierdzie" od władz rosyjskich. Już w niepodległej Polsce za działalność dla dobra Kościoła otrzymała order „Pro Ecclesia et Pontifice", przyznany przez papieża Piusa XI. Ostateczną aprobatę Stolicy Apostolskiej dla zgromadzenia uzyskała w 1924 r.
Wraz ze współsiostrami założyła cieszącą się dobrą opinią szkołę dla pielęgniarek. Założycielka Zgromadzenia dbała o kwalifikacje sióstr, które wysyłała na podniesienie kwalifikacji także za granicę. Przez długie dziesięciolecia m. Gruszczyńska opiekowała się chorymi. Sama ciężko chorowała, mówiła o sobie, że jest dzieckiem krzyża. Nieraz tygodniami nie opuszczała łóżka, choć cały czas kierowała Zgromadzeniem. Zmarła w Kozienicach w 1927 r., a została pochowana na warszawskich Powązkach.