DIECEZJA RADOMSKA
Wielki Post nasycony cierpieniem spowodowanym koronawirusem
- Wielkopostne "dotknięcie" krzyża w tym roku jest szczególnie bolesne - pisze ks. prałat Albert Warso z Rzymu. Dodaje, że tegoroczny Wielki Post w Wiecznym Mieście "jest nasycony dramatem bólu i cierpienia spowodowanym pandemią koronawirusa".
Kościół katolicki we Włoszech – kraju najbardziej dotkniętym w Europie pandemią koronawirusa – stracił już co najmniej 28 kapłanów, w większości w wieku powyżej 70. lat.
- To wielki cios, gdy we Włoszech dotkliwie odczuwa się brak powołań, a przecież epidemia wciąż jeszcze trwa. Przedwczoraj jeden z księży studentów, pomagających duszpastersko w diecezji Bergamo pokazywał film, na którym widać było całe rzędy trumien stojących w jednym z kościołów. Cmentarze nie są w stanie wyrobić się z pogrzebami. Na innym filmie widoczne są całe strony nekrologów wypełniających wydanie lokalnej gazety - opowiada ks. Warso.
Kapłan dodaje, ze większość urzędów watykańskich pracuje jeszcze normalnie, ale i w Watykanie pojawiają się ograniczenia. Nie jest już możliwie koncelebrowanie mszy świętych przy grobie św. Jana Pawła II. - Ten brak Eucharystii jest bardzo dotkliwie odczuwalny. W Wiecznym Mieście otwarte są tylko niektóre kościoły. To naprawdę - jak mówił ks. Grzegorz Suchodolski - "Wielki Post eucharystycznych pragnień" - powiedział ks. Warso.
Dodaje, że zamknięta od kilkunastu dni bazylika św. Piotra jest czymś niespotykanym. - To wielkopostne "dotknięcie" krzyża w tym roku jest szczególnie bolesne. Te dni stają się wielkimi rekolekcjami, które przypominają, że tylko Bóg jest Panem życia i śmierci. W tych dniach powtarzamy często, że "jesteśmy w ręku Pana Boga" - relacjonuje kapłan pochodzący z Jastrzębia.
Księża z Papieskiego Instytutu Polskiego, gdzie mieszka ks. Warso, podjęli propozycję abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, i codziennie wieczorem odmawiają różaniec, prosząc o Boże Miłosierdzie, by jak najszybciej ustała szalejąca zaraza.