Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: bł. Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, dziewica
Dziś jest: Poniedziałek, 25 listopada 2024

DIECEZJA RADOMSKA

Ks. Dziewiecki o rodzinie na kanwie synodu

piątek, 17 października 2014 22:23 / Autor: Radosław Mizera
Ks. Dziewiecki o rodzinie na kanwie synodu
Radosław Mizera

Ks. Marek Dziewiecki, psycholog, duszpasterz i autor wielu książek poświęconych problematyce małżeństwa i rodziny, krytycznie odniósł się do wypowiedzi niektórych uczestników Nadzwyczajnego Synodu Biskupów, a także do postulatu, by uprościć procedurę stwierdzenia nieważności małżeństwa. Jednocześnie proponuje, by w przypadku stwierdzenia nieważności danego małżeństwa sprawdzać, czy ksiądz, który prowadził rozmowę z narzeczonymi i spisywał protokół przedmałżeński, uczynił wszystko z należytą starannością. 

- Nie dziwię się niepokojom wielu katolików w odniesieniu do Synodu Biskupów, poświęconemu małżeństwu i rodzinie. Niepokoje te były szczególnie uzasadnione zwłaszcza w pierwszych dniach obrad synodalnych w Rzymie. Wypowiedzi niektórych uczestników Synodu były bowiem sprzeczne z zasadami, które jasno określił Jezus Chrystus i których Jego Kościół nie może w żadnym zakresie zmienić. Przed Synodem i w początkowej fazie obrad synodalnych zdarzało się – także z ust pojedynczych kardynałów - słyszeć wypowiedzi, z których wynikało, że dla pewnej grupy duchownych ważniejsza była troska o los krzywdzicieli, czyli tych, którzy złamali sakramentalną przysięgę małżeńską i opuścili swoich bliskich, a teraz żyją w związkach cudzołożnych, niż los krzywdzonego przez nich małżonka i dzieci. Niektóre propozycje zmierzały do tego, by krzywdzicielom tworzyć komfort błądzenia, by nie przejmowali się własnymi grzechami i nie czuli się zobowiązani do radykalnego nawrócenia - powiedział ks. Dziewiecki na antenie Radia Plus Radom.

Największy ból sprawiło ks. Dziewieckiemu lekceważenie czystości i wierności małżeńskiej, jakie dało się odczuć w wypowiedziach niektórych duchownych. Jest to powód do zgorszenia w Kościele, a jednocześnie wezwanie do modlitwy za tych, którzy kierują się mentalnością tego świata, zamiast ideałami Ewangelii. - Mimo wszystko nie powinniśmy tracić pokoju ducha nawet w obliczu wypowiedzi niezgodnych z nauczaniem Jezusa. Podobnie było podczas prac nad encykliką Humanae Vitae Pawła VI. Przeciwko rozstrzygnięciom w niej zawartym występowała wtedy spora grupa biskupów - zauważył znany duszpasterz.

Na szczęście – jak podkreślił ks. Dziewiecki – została już zdemaskowana ta mała grupa uczestników Synodu, która wypowiadała się w duchu, jaki usiłuje narzucać nam liberalny ateizm i poprawność polityczna. - Znamy nazwiska tych osób. Praca w grupach językowych pokazała, że osoby te stanowią mały margines Synodu, skutecznie jednak nagłaśniany przez media wrogie Kościołowi, małżeństwu i rodzinie. Ostatnie dni Synodu wnoszą uspokojenie, gdyż ogromna większość uczestników Synodu stwierdziła wprost, że nie zagłosują za przyjęciem dokumentu końcowego, jeśli nie będzie on oparty na Ewangelii i magisterium Kościoła, w tym na dokumentach, jakie zostawili nam papieże: Paweł VI, Jan Paweł II i Benedykt XVI. Jestem pewien, że Synod z nową mocą podkreśli wyjątkowość miłości małżeńskiej i rodzicielskiej oraz ewangeliczne piękno małżeństwa i rodziny - dodał psycholog.

Ks. Dziewiecki odniósł się także do głosów, które opowiadały się za uproszczeniem procedur dotyczących stwierdzenia nieważności małżeństwa. - To niedobry pomysł z tego powodu, że sprawa jest zbyt poważna. Ważność małżeństwa należy badać z najwyższą starannością i bez pośpiechu. Może warto wprowadzić zasadę, że sąd biskupi, który stwierdzi, iż dane małżeństwo rzeczywiście zostało zawarte w nieważny sposób, informuje biskupa diecezjalnego o ewentualnych zaniedbaniach duchownego, który prowadził z narzeczonymi rozmowę kanoniczną i spisywał protokół przedmałżeński, jeśli dany ksiądz rzeczywiście dopuścił się zaniedbań w tym względzie, np. nie prowadził rozmowy oddzielnie z każdym z narzeczonych czy nie wziął pod uwagę udokumentowanych informacji, które do niego dotarły na temat poważnej niedojrzałości czy uzależnienia któregoś z kandydatów do małżeństwa. Taka praktyka byłaby dla księży dodatkową mobilizacją do jeszcze bardziej solidnego przygotowywania narzeczonych oraz do starannego weryfikowania ich dojrzałości w obliczu zadań, jakie podejmują wtedy, gdy ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską aż do śmierci - podsumował ks. Marek Dziewiecki.