Bp Turzyński odniósł się do zmian, które w ostatnich miesiącach zachodzą w ministerstwie edukacji narodowej. Zwrócił uwagę, że na początku swojej działalności minister Barbara Nowacka na sympozjum dotyczącym zdrowia psychicznego młodzieży mówiła, że "ostatnie osiem lat to są lata zgubione", że "jest olbrzymi kryzys psychiczny dzieci i młodzieży" spowodowany "zaprzeczaniem, że świat jest bardziej skomplikowany niż wyłącznie heteroseksualna wizja rzymsko-katolickiego świata".

- To było wyraźne powiedzenie z kim i z czym chce pani minister walczyć. A poza tym bardzo uproszczona koncepcja, bo heteroseksualna wizja jest obecna w wyznaniu mojżeszowym i u muzułmanów oraz wielu ateistów. A czy kryzys młodych to nie jest kryzys ich rodziców i rodziny?! Wydaje się, że w większości zmiany w edukacji dokonywane są bez konsultacji pedagogicznej albo w ignorancji pedagogicznej - powiedział bp Turzyński nawiązując do zakazu zadawania prac domowych.

Jego zdaniem, zmiany są chęcią wycinania wszystkiego co ma uczyć młodych wartości. Mówi, że liczy się tylko wolność. - To jest zmniejszenie liczby godzin lekcji religii. Brak lekcji etyki. Rezygnacja z zasad wychowawczych. W jednej ze szkół pani z ministerstwa powiedziała, że młodzi mogą ubierać się jak chcą. To również dyskryminacja uczniów, którzy są chrześcijanami i chodzą na lekcje religii. Nie otrzymują oceny na świadectwie i uczą się na ostatnich lekcjach w planie. W podstawach programowych ginie słowo bohaterstwo, patriotyzm, a wiele ważnych tożsamościowo lektur nie trzeba już czytać. Jest poważne pytanie: kogo chcą w ministerstwie wychować? Czyżby konsumenta bez korzeni, bez sumienia i wartości? - pyta duszpasterz nauczycieli.

Ksiądz biskup Turzyński uważa, że kryzys dziś dotyczy także niestety nauczycieli. Mówi, że nie można zrezygnować z misji nauczycielskiej i z etosu polskiego nauczyciela. Powiedział, że Polska zawsze miała i jestem przekonany, że nadal ma wspaniałych nauczycieli. - Spotkałem ich wielu. Wśród nich jest błogosławiona Natalia Tułasiewicz patronka nauczycieli polskich. W czasie wojny, w trudnym czasie, ta polonistka nie rezygnuje ze swojej misji. Organizuje szkołę podwórkową we wrześniu 1939 roku w Poznaniu, prowadzi tajne komplety w Krakowie i daje lekcje polskiego młodym więźniarkom w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, bo nie wolno dopuścić, aby młode serca wyjałowiały z prawdy, dobra i piękna. Po swoich doświadczeniach osobistych decyduje, że chce zajmować się trudnymi duszami. Być może z różnych powodów tych trudnych dusz jest dziś bardzo dużo, potrzebujemy więc nauczycieli od trudnych dusz. To bardzo ważne by nauczyciele byli świadkami wielkich wartości i nie tylko przekazywali wiedzę, ale także kształtowali charaktery młodych. Rodzice czekają na dobrych, szlachetnych nauczycieli, kochających dzieci i młodzież i na nauczycieli stawiających im wymagania i wielkie cele - mówił bp Turzyński, który był gościem Radia Plus Radom.

Bp Turzyński podziękował wszystkim nauczycielom za pracę i trud kształtowania młodego pokolenia. Życzył, aby mieli poczucie wagi własnej misji, by szkoła była ich przyjaznym środowiskiem, by się nie zniechęcali pomimo różnych trudności, ale by czerpali radość z oglądania dobrych owoców swojej pracy w dzieciach i młodzieży. - Życzę, by się inspirowali w pracy wielkimi przykładami szlachetnych nauczycieli z naszej historii - powiedział delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Nauczycieli i Wychowawców.