W Biejkowie w powiecie białobrzeskim spłonęło 10 hektarów traw. Wcześniej doszło do pożaru w Wyśmierzycach.

Gaszenie pożarów lasów i traw stało się ostatnio codziennością dla strażaków i leśników. – W sercach ludzi, którzy podpalają lasy jest dużo zła – mówi biskup Henryk Tomasik.

3 godziny trwała akcja gaśnicza w miejscowości Wolska Dąbrowa.

Radomscy strażacy gasili minionej nocy kilka pożarów traw.

W Nadleśnictwie Barycz płonęło poszycie leśne niedaleko miejscowości Gatniki.

Radomscy strażacy gasili pożary garażu, samochodu i traw.

8,5 hektara lasu, łąk i pól spłonęło koło Gozdu. W akcji brał udział samolot gaśniczy Lasów Państwowych, a także 18 zastępów straży pożarnej.

5 zastępów straży pożarnej gasiło pożar lasu w Brodach w gminie Jastrzębia.

To była jedna z najtrudniejszych akcji gaśniczych, z jaką w ostatnim czasie musieli się zmierzyć radomscy strażacy - 7 godzin trwała akcja gaszenia pożaru domu jednorodzinnego przy ul. Lazurowej na Halinowie w Radomiu.

Płonie poddasze domu jednorodzinnego przy ul. Lazurowej na Halinowie w Radomiu - w akcji bierze udział 15 zastępów straży pożarnej.

„Barbarzyńcy” i „bandyci” – tak określani są podpalacze lasów i traw, którzy grasują w regionie. Tylko na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w tym roku doszło do 72 pożarów.

Paliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu opoczyńskiego szpitala.