KULTURA
W skansenie już świątecznie
Świąteczny nastrój już zagościł w obiektach Muzeum Wsi Radomskiej
Skansen w Radomiu zaprasza do zwiedzania obiektów i aranżacji bożonarodzeniowych. Prezentują one różne etapy świętowania radomskiej wsi na przestrzeni XIX–XX wieku. Wigilia ziemiańska z przełomu wieku XIX i XX zaaranżowana została w dworze z Pieczysk. Jego mieszkańcy po zwyczajowym przełamaniu się opłatkiem i złożeniu sobie życzeń na nadchodzący rok, zasiadali do suto zasłanego stołu w jadalni, delektując się sekwencjami podawanych przez służbę postnych dań. Uchwycony został moment spożywania głównie potraw rybnych. Honorowe miejsce na stole zajmuje szczupak, jedna z najbardziej cenionych i wykwintnych ryb w szlacheckim menu. Został on podany po staropolsku - w sosie szarym przyrządzonym na bazie startego pieczywa i oliwy, ubogacony warzywami i rodzynkami. Spożywano także różnie przyrządzonego karpia, nieprzypadkowo zwanego rybą królewską.
W chałupie z Bartodziejów zaaranżowano Wigilię z początku wieku XX. Ze względu na biedę mieszkańców stół jest ubogo zastawiony. Prócz małego kołacza, musiano zadowolić się kaszę gryczaną i fasolą okraszoną niewielką ilością oleju. Jałowość postnika rekompensowano sobie wystrojem izby. Do ścian przyklejono kolorowe wycinanki.
Boże Narodzenie przedstawia Chałupa z Alozjowa prezentująca lata 60. XX wieku. Tutaj elementy tradycyjne splatają się z nowoczesnymi wpływami z miasta. Korona na świętym obrazie jest już sporządzona z drutu i bibuły, w pokoju stoi sztuczna choinka. Jednak sztuczne, jak i „żywe” drzewko przybrane jest głównie podobnymi formami w postaci fabrycznych bombek oraz różnymi ozdobami z kolorowej bibuły i papieru. Pierwszego dnia Świąt chleb zagryzano produktami mięsnymi, jak żeberka, kiełbasa, słonina, boczek. Przepijano herbatą lub kawą, a na deser podawano ciasta w rodzaju sernika z kratką czy makowca. Parapet okna dekorowano wtedy nie mchem, a watą kładąc na niej oprócz nie wieszanych już na ścianie wycinanek, przed wszystkim bombki. Na stole w pokoju leżą drobne upominki dla dzieci w postaci wstążek i scyzoryka.
Drugi dzień Świąt zaaranżowano w Chałupie z Chomentowa prezentującej okres międzywojenny w życiu zamożnej rodziny poddanej wpływom z miasta. W tym czasie pojawiła się na wsi radomskiej choinka, początkowo stawiana na stole lub stoliku pełniącym rolę domowego ołtarzyka, co podnosiło rangę nowego atrybutu świąt. Ubierano ją podobnie jak wypartego podłaźnika w jabłka, orzechy, światy, ale także przy pomocy ciastek i pierników. Za obrazy wetknięto świerkowe gałązki i pęczki słomy. Tego dnia wynoszono z izby snopy zbóż. Zwyczaj nakazywał także zanieść bydłu siano i słomę użytą podczas Wigilii oraz różnokolorowe opłatki. Na krześle położono w woreczkach owies, który święcono w kościele, by dodać go do ziarna przeznaczonego na siew. Przy kuchni stoi tara, dzbanek i konewka; przedmioty, które domownicy znaleźli rano pod domem. Starym obyczajem bowiem w Wigilię wykradano sobie różne rzeczy na wróżbę powodzenia w nadchodzącym roku. Należało oddać je właśnie na św. Szczepana. Na parapecie położono dwanaście łupin cebuli posypanych solą. W ten sposób aż do święta Trzech Króli wróżono pogodę na nadchodzący rok. Każda skórka warzywa oznaczała jeden miesiąc. Gdy zawilgotniała spodziewano się deszczu, gdy pozostawała sucha - pogody. Aurę przepowiadano w rozmaity sposób: od dnia św. Łucji do Wigilii, od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, lub sposobem mieszanym od św. Łucji do Trzech Króli co drugi dzień.
Izba czarna w chałupie z Jastrzębiej przedstawia święto Trzech Króli w okresie II Rzeczypospolitej. W przetaku leżą „szczodraki” będące rodzajem obrzędowego pieczywa w kształcie drzewek, kogutów, ślimaków, ludzi itp. Były przeznaczone dla szczodracarzy, chłopców w wieku od 6–12 lat, którzy w święto Trzech Króli odwiedzali domy i śpiewali „szczodrówki” - życzenia wszelkiej pomyślności. Do izby czarnej wpuszczono kolędników przebranych za turonia, diabła z widłami, śmierć z kosą, dziada oraz kozę w kożuchu wywróconym włosiem na zewnątrz. (za: MWR)