PORT LOTNICZY WARSZAWA RADOM
Prezes PPL zaprasza na kawę na lotnisku
4 kwietnia miała ruszyć rozbiórka terminala na radomskim lotnisku. Problem jest z właścicielem jednej z kawiarni, który nie chce wycofać swojej działalności. W związku z tym prezes Mariusz Szpikowski zaprasza wszystkich radomian na kawę do tego lokalu.
Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" zorganizowało dziś happening w terminalu radomskiego lotniska. Prezes spółki Mariusz Szpikowski zaprosił media i radomian na kawę w jednym z lokali.
- 4 kwietnia byliśmy gotowi do prac związanych z wyburzeniem terminala. Mamy wyłonioną firmę, która mogłaby te prace rozpocząć. Niestety, mamy problem z najemcą w tym terminalu. W chwili obecnej mamy taką sytuację, że poprzez upór najemcy nie jesteśmy w stanie rozpocząć prac 4 kwietnia - tłumaczy prezes Mariusz Szpikowski.
Firma, która wynajmuje powierzchnię ma umowę z syndykiem.
- Firma ta płaci, czy powinna płacić syndykowi czynsz z tytułu najmu. Z drugiej strony - z tego, co słyszałem w mediach - ma jakieś roszczenie związanie nie wiem z jakim tytułem. Powinno to być roszczenie do syndyka, zgłaszane do masy upadłościowej. Powinien być traktowany tak, jak każdy inny wierzyciel. To, że zostanie ostatecznie usunięta z terminala nie budzi żadnych wątpliwości. Jest to tylko kwestia czasu - dodaje prezes Szpikowski.
Prezes PPL przekonuje, że próbował dociec, dlaczego firmie zależy na utrzymywaniu tego lokalu. Nie udało się jednak dowiedzieć i w związku z tym zaprosił... dziennikarzy i radomian na kawę. Działania najemcy nazywa "małpią złośliwością".
Lokal świeci pustkami, krzesła są złożone i nie ma nikogo z obsługi.
- Wiem, że firma ma jakieś roszczenia związane pewnie z tym, żeby zbudować sobie jakieś wyniki finansowe. Tym bardziej chciałem państwa zachęcić, abyście odwiedzali terminal lotniska w Radomiu. Kupujcie jak najwięcej produktów w stoiskach tej firmy, aby w tym czasie, kiedy jest w okresie wypowiedzenia, pozwolić odbudować przychody. Może to pozwoli troszeczkę zrekompensować kwestie finansowe tej firmie - zachęca Mariusz Szpikowski.
Lokal - podobnie jak całe lotnisko - jest oczywiście zamknięty.
Udało nam się skontaktować z adwokatem Krzysztofem Gołąbem, syndykiem masy upadłościowej Portu Lotniczego w Radomiu.
- Z mojej strony, jako syndyka masy upadłości Portu Lotniczego w Radomiu, zostały podjęte wszystkie decyzje, jakie można było podjąć. Złożylem oświadczenie spółce Lagardere [najemcy lokalu - przyp. red.] dwukrotnie. Pierwszy raz w listopadzie i drugi raz w marcu. Mam informację, ze moje oświadczenie dostarczono spółce 19 marca. To drugie oświadczenie, które zostało wysłane, że w ciągu trzech miesięcy spółka Lagardere powinna opuścić budynki Portu Lotniczego w Radomiu. Sprawa z mojej strony, jako syndyka, jest zamknięta - mówi adw. Krzysztof Gołąb.
Co dalej? Nie wiadomo. Jedno jest pewne - prace przy wyburzaniu terminalu lotniska w Radomiu nie mogą się rozpocząć, dopóki firma nie wycofa z niego swojej działalności.
https://radioplus.com.pl/index.php/lotnisko-sadkow/36965-prezes-ppl-zaprasza-na-kawe-na-lotnisku#sigProGalleria6828ec274a