Duże plastikowe kasetony z napisami pop, jazz, metal, folk, hip hop czy muzyka filmowa a w nich po 50-60 czarnych płyt. To wszystko na długich stołach a wśród nich szukający, rozmawiający i kupujący. Winyle przeżywają swój renesans. Kiedyś to z nich na starym adapterze Bambino słuchaliśmy muzyki i graliśmy podczas prywatek. Potem pojawiły się płyty CD i dźwięki mp3. Ale po pewnym czasie, kilka lat temu nastąpiła zmiana, a teraz jest prawdziwy boom.

Są wystawcy, którzy pojawiają się od początku, niektórzy przyjeżdżają w całej Polski, bo twierdzą, że radomska giełda stała się największa i bardzo dobrze zorganizowana, inni, jak pan Włodzimierz, ma blisko, bo jest z Radomia i nie opuścił żadnej:

Wśród kupujących są starzy bywalcy takich muzycznych wydarzeń, jak i Ci którzy przygodę z czarną płytą dopiero zaczynają:

Tradycją Radomskiej Giełdy Winyli jest również obecność kogoś, kogo potem w domu możemy posłuchać, bo wydał niejedną płytę. W ich przypadku to prawie 30 albumów. Zespół Voo Voo był gościem Giełdy, były wywiady, autografy na płytach a wieczorem koncert.