RADOM
Trudny, ale stabilny stan radomskiego pogotowia
Temat wywołali radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieli, by sytuacja radomskiego pogotowia była omawiana na sesji.
- Tragedii nie ma, ale nie jest też różowo – mówił dyrektor Kowalski - głównym zagrożeniem jest ewentualna groźba, że z pracy odejdą lekarze, którzy wybierają takie jednostki ochrony zdrowia, gdzie zarobią sto procent więcej. Już kilkanaście osób odeszło – tłumaczy dyrektor RSPR. Kolejnym problemem jest też mocno eksploatowany sprzęt medyczny, niektóre karetki mają przejechanych ponad 400 tys. kilometrów, takie już stanowią zagrożenie. W najbliższym czasie radomska stacja wzbogaci się o dwie nowe karetki – jedna jest finansowana z Budżetu Obywatelskiego, a druga z budżetu własnego. Koszt karetki wynosi ponad 500 tys. zł. Stacja obsługuje ponad 34 tys. mieszkańców
Pogotowie przygotowuje się też do zinformatyzowania całego systemu, środki mają pochodzić z Unii Europejskiej, a projekt opiewa na ponad 6 i pół mln zł.
Jerzy Zawodni wiceprezydent Radomia twierdzi, że temat jest sztucznie wywołany, nie ma mowy o dramatycznej sytuacji, jeśli chodzi o pogotowie
Innego zdania jest Artur Standowicz wicewojewoda mazowiecki, który podczas Sesji mówił o zagrożeniu finansowym i o różnicach stawek w Radomiu i Warszawie oraz o ewentualnych planach związanych z funkcjonowaniem pogotowia
Dariusz Wójcik przewodniczący rady Miejskiej z PiS, twierdzi że dyskusja była potrzebna