RADOM
Żywy pomnik dla ofiar Czerwca'76
Zdzisław Maszkiewicz podkreślił, że utworzenie domu weterana będzie cenną inicjatywą wobec osób, które poniosły największe straty w wyniku represji po radomskich wydarzeniach. - Ci ludzie przeszli przez "ścieżki zdrowia", często są w katastrofalnej sytuacji finansowej. Wielu dotknęło dosłownie bruku, nie miało środków na utrzymanie i na chleb. Do dziś żyje wiele osób poniżej minimum socjalnego - powiedział szef związku. - Stracili zdrowie. Jednym żyje się lepiej, ale niektórzy z tych ludzi do tej pory próbują się po tych traumatycznych przeżyciach pozbiera - dodał Zdzisław Maszkiewicz.
Dodał, że tym osobom trzeba zapewnić podstawy materialnego bytu, a w przyszłości spokojną starość. Związkowiec już dwa lata temu rozmawiał na ten temat z prezydentami Radomia i Płocka oraz burmistrzem Ursusa. - Jest wiele pustych budynków, środków unijnych, które można pozyskać na ten cel - powiedział Maszkiewicz.
Historia pomnika sięga 1981 roku. Wówczas rozpisano konkurs na jego budowę. Wygrał go Bronisław Kubica. Pomnik miał mieć 6 metrów wysokości. Władze nie zgodziły się na jego postawienie w pobliżu gmachu ówczesnego Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Radomiu. Ostatecznie podjęto decyzję, że monument powstanie przy skrzyżowaniu ulic 25-Czerwca i Żeromskiego. Wmurowano nawet kamień węgielny pod jego budowę. Jednak po wprowadzeniu stanu wojennego idea upadła. W tym czasie plac z obeliskiem był miejscem wielu manifestacji, ich uczestników władza komunistyczna karała nawet więzieniem.
W 1991 roku przy obelisku modlił się Jan Paweł II. Treść modlitwy, którą wówczas odmówił Papież - Polak została upamiętniona na tablicy. Przy pomniku wmurowano także pamiątkową tablicę z fragmentem homilii biskupa Jana Chrapka, który podczas obchodów 25-lecia radomskiego protestu przeprosił wszystkie ofiary tamtych wydarzeń za poniesione krzywdy i cierpienia.
Według związkowców z radomskiej Solidarności ''kamień węgielny pod pomnik Ludzi Skrzywdzonych w związku z robotniczym protestem w czerwcu 1976 roku, od czasu pobytu Jana Pawła II w Radomiu, stał się pomnikiem radomskiego protestu''. I dlatego nie ma potrzeby budowy drugiego pomnika upamiętniającego wydarzenia sprzed 40 lat.
Przypomnijmy, że w czerwcu 1976 r. robotnicy zaprotestowali przeciw wprowadzanym przez władze podwyżkom cen żywności. Zastrajkowało łącznie około 60 tys. osób z 97 zakładów w 24 województwach. Na ulicach Radomia, Ursusa i Płocka odbyły się pochody i manifestacje, które przerodziły się w starcia z milicją.25 czerwca w Radomiu doszło do walk ulicznych. Zginęły dwie osoby - Jan Łabędzki i Tadeusz Ząbecki, przygnieceni przyczepą ciągnikową wypełnioną betonowymi płytami, którą sami próbowali zepchnąć w kierunku milicjantów.
Uczestnicy protestów, przez rządzących nazwani pogardliwie "warchołami", poddani zostali brutalnym represjom. Byli bici na tzw. ścieżkach zdrowia i wyrzucani z pracy. Niektórzy pozostali inwalidami na całe życie. Do dzisiaj nie zostali osądzeni ani wydający polecenia, ani wykonawcy - członkowie ZOMO i pracownicy SB.