RADOM
PO i PSL chcą kolejnego referendum
Radomska Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe będą zbierać podpisy pod kolejnym referendum. Tym razem chodzi o reformę samorządową. Na konferencji nie pojawili się przedstawiciele .Nowoczesnej i SLD.
Wniosek ma dotyczyć referendum o kadencyjności samorządów. - Jeszcze nie ma ustawy, ale już się głośno mówi o kadencyjności. Moim zdaniem kryterium powinna być gospodarność i predyspozycje danego wójta, burmistrza, czy prezydenta, a nie okres kadencyjności, bo możemy doprowadzić do tego, że powstaną świetne inwestycje w niektórych regionach i przyjdzie ktoś, kto nie był jeszcze wójtem i sobie z tym nie poradzi - mówił poseł PO Leszek Ruszczyk.
Pytanie referendalne nie jest jeszcze znane, bo, jak tłumaczą posłowie, ustawa nie jest jeszcze gotowa. - Słyszeliśmy tylko wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, więc nie mamy podstaw domniemywać, co w ustawie będzie zapisane. Dlaczego samorządowcy mają stawiane zarzuty, że ponieważ są długie lata w swoich samorządach, to na pewno są tam grupy przestępcze, ponieważ potworzyły się tzw. układy? - pyta poseł Anna Białkowska z PO.
- Będziemy mobilizować mieszkańców Radomia i ościennym gmin i powiatów na ziemi radomskiej do tego, aby wtedy, kiedy trzeba będzie odpowiedzieć na to pytanie referendalne, dotyczące ustawy samorządowej, żeby byli gotowi - dodaje poseł Ewa Kopacz.
Prezes radomskiego PSL, Józef Bakuła uważa, że wprowadzenie ustawy ograniczającej kadencyjność w samorządach byłoby łamaniem prawa przez rząd. - Ograniczanie kadencyjności wójtów i burmistrzów to jest łamanie biernego prawa wyborczego. Każdy z obywateli Rzeczpospolitej ma prawo startować na wójta, burmistrza. Jeśli dołożymy do tego, że ma to obowiązywać do tyłu, to znaczy, kto był już dwie kadencje, to nie może dalej kandydować. To jest kolejne łamanie prawa. Sprzeciwiamy się jawnemu łamaniu prawa przez rządzący PiS - mówi Józef Bakuła.
W dzisiejszej konferencji prasowej mieli wziąć również udział przedstawiciele .Nowoczesnej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ale nie pojawili się na miejscu. Marcin Dąbrowski, przewodniczący radomskiego SLD nie zgadza się na zbieranie podpisów bez znajomości pełnego zapisu ustawy. - Sojusz Lewicy w Radomiu nie będzie w ciemno zbierał podpisów pod kolejnym referendum, zwłaszcza, że nieznane są w pełni zapisy projektu ustawy przygotowywanej przez Prawo i Sprawiedliwość. W polityce nie należy podchodzić emocjonalnie, stąd wzywanie dziś do zbiórki podpisów pod zorganizowaniem referendum, gdzie nie zna się nawet pytań referendalnych, jest kolejnym polaryzowaniem sceny politycznej na: my, dobrzy obrońcy demokracji – oni, łamiący praworządność - tłumaczy Marcin Dąbrowski.
Przedstawiciele radomskiej .Nowoczesnej uważają, że zmiany w kadencyjności powinny iść jeszcze dalej i dotyczyć nie tylko samorządowców, ale także parlamentarzystów. - Nowoczesna jest na stanowisku, że wszelkie zmiany ordynacji powinny być poprzedzone szeroko zakrojonymi konsultacjami. Ugrupowanie Ryszarda Petru jest zwolennikiem dwukadencyjności w samorządach, jednak takie rozwiązanie nie może działać wstecz. Ponadto przedstawiciele Nowoczesnej uważają, że wszystkie funkcje pochodzące z wyborów powinny mieć ograniczenia. Dlatego postulują wprowadzanie takiego ograniczenia w postaci dwukadencyjności również dla posłów i senatorów - dodaje Katarzyna Kalinowska, przewodnicząca radomskiej .Nowoczesnej.