RADOM
Pracownik UTH nie zgadza się z oceną
"Jakość kształcenia na UTH była, jest i będzie na najwyższym poziomie." - czytamy w liście nadesłanym do naszej redakcji przez jednego z pracowników Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego.
Nadawca wyjaśnia, skąd jego zdaniem mogła wziąć się negatywna ocena dla radomskiej uczelni. Odnosi się również do słów prezydenta Radomia - Radosława Witkowskiego oraz posła PiS - Wojciecha Skurkiewicza.
Treść listu:
"O ocenie parametrycznej Uniwersytetu w Radomiu.
Lokalne media bardzo mocno podkreślają słabą ocenę Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu. Ma to związek z oceną Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych, który ocenia działalność naukową i badawczo-rozwojową jednostek naukowych. Nawet Minister Gowin nie omieszkał wskazać naszej uczelni, jako tą bardzo słabą. Wspomniał jedynie o nowych wyśrubowanych kryteriach, ale o tym, kiedy jednostki się o nich dowiadują, żeby się przygotować, już nie. Minister się cieszy, że przybyło kilka dobrych (kategoria A), a przecież znacznie przybyło jednostek w kategorii C (z 77 do 147). Na marginesie, nie jest tajemnicą, że obecny minister był przeciw kierunkowi lekarskiemu w Radomiu. W kategorii C znalazły się prawie wszystkie wydziały UTH. Przez wielu zostaliśmy już skazani, bez skorzystania z procedury odwołania, wysłuchania. To smutne. Pan poseł PiS Wojciech Skurkiewicz w wywiadzie dla Radia Plus Radom, cytuję „Powinna nastąpić pogłębiona refleksja nad tym jak przebiega proces dydaktyczny, jak przebiega proces kształcenia studentów i czy to nie jest przypadkiem tak, że te działania nastawione są jedynie na literalne kształcenie i nic poza tym”. W podobnym tonie wypowiedział się Prezydent Miasta. Pragnę wytłumaczyć, iż jakość kształcenia i proces dydaktyczny podlega ocenie Polskiej Komisji Akredytacyjnej, a nie Komitetowi Ewaluacji Jednostek Naukowych. Wszystkie kierunki studiów na UTH w Radomiu posiadają pozytywną opinię PKA, niektóre nawet wyróżniającą (np. ostania ocena Wydziału Mechanicznego). Czym innym jest jakość kształcenia a czym innym ocena działalności naukowej i badawczej. Oczywiście jest związek pośredni. Lepsza kategoria to fundusze na działalność statutową i lepszy sprzęt badawczy. Co do sposobu oceny jednostek, można mieć jednak zastrzeżenia.
Działalność dydaktyczna, naukowa i badawcza powinna opierać się pewnej „umowie” pomiędzy MNiSW i jednostką. Jest niestety tak, że o tym , jakie są warunki tej umowy nie do końca wiadomo. Ciężko zrozumieć, dlaczego wykaz czasopism punktowanych jest ogłaszany na koniec roku? Punkty za publikacje stanowią jedno z kryterium oceny jednostek. Co to zatem oznacza dla pracownika naukowego? To, że publikuje nie wiedząc, ile dostanie punktów, a dokładnie jednostka w której pracuje. Mocno podkreślam, iż po ostatnio ogłoszonym wykazie MNiSW pracownicy tylko Wydziału Transportu i Elektrotechniki stracili ponad 1000 punktów. Ministerstwo pozwoliło sobie na zmianę punktów czasopism do kilku lat wstecz. Podobno Lex retro non agit, a jednak. Dodatkową kwestią jest przydział środków na granty i prace badawcze. Wielokrotnie pracownicy składali wnioski o przydział środków. Mimo pozytywnych opinii złożonych wniosków, środki nie były przyznawane. Powód, brak doświadczenia. Czyli, jak nie byłeś kierownikiem grantu, to go nie dostaniesz. Granty i prace badawcze stanowią jedno ze źródeł oceny jednostek naukowych. Jak je zatem zdobyć? Jeden z wysoko postawionych urzędników powiedział mi, żeby się nie poddawać. Kiedyś pewnie się uda. Wracając do oceny, zawsze można ustalić takie jej kryteria, żeby komuś podnieść, a komuś obniżyć kategorię. Chcę wierzyć, że obecna ocena została przeprowadzona obiektywnie, a przyjęte kryteria nie mają związku z przyjętą polityką dotyczą wręcz likwidacji wielu jednostek. Minister Gowin już wielokrotnie podkreślał, iż jednostek jest za dużo.
Co nam pozostaje? Wierzę, że po procesie odwoławczym kilka wydziałów dostanie kategorię B, na którą w pełni zasługują. W 2012 roku uczelnia, po zapaści finansowej, wdrożyła program naprawczy, który się niedawno skończył. Mimo wielu ograniczeń, jako pracownicy włożyliśmy ogrom pracy. Czego zatem zabrakło? Punktów, większej liczby grantów, o problemach z ich dostaniem już pisałem, a one stanowią ocenę praktycznych efektów działalności naukowej. Na koniec dodam, iż UTH znalazło się na 13 miejscu w kraju odnośnie liczby dokonanych zgłoszeń do opatentowania w Urzędzie Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej.
Czasem warto wysłuchać drugiej strony, niż od razu wydać wyrok. Mamy świadomość tego jak nas oceniono, rozmawiamy o tym. Czekają nas zmiany. Co będzie dalej, zobaczymy. Bez środków na badania będzie ciężko, ale możemy stać się bardzo dobrym, wiodącym ośrodkiem akademickim kształcącym na profilach praktycznych. Jakość kształcenia na UTH była, jest i będzie na najwyższym poziomie.
Z uniwersyteckim jeszcze pozdrowieniem – pracownik UTH"
Przypomnijmy, Komisja Ewaluacji Jednostek Naukowych bardzo nisko oceniła Uniwersytet Technologiczno - Humanistyczny. Prawie wszystkie wydziały radomskiej uczelni otrzymały najniższą kategorię C.
Ocena uczelni w Polsce została przeprowadzona na podstawie informacji o efektach działalności naukowej i badawczo-rozwojowej przedstawionych przez jednostki naukowe w ankietach złożonych w formie elektronicznej. Oceniane były osiągnięcia naukowe i twórcze, potencjał naukowy, praktyczne efekty działalności naukowej i artystycznej oraz pozostałe efekty działalności naukowej i artystycznej.
Poszczególne jednostki otrzymywały oceny od A (najwyższa) do C (najniższa). 7 wydziałów na Uniwersytecie Technologiczno - Humanistycznym w Radomiu otrzymało kategorię C, a tylko jeden B (Wydział Materiałoznawstwa, Technologii i Wzornictwa). Tak niska ocena oznacza dla siedmiu wydziałów wstrzymanie ministerialnych pieniędzy na badania naukowe i rozwój. To niemal uniemożliwi pracownikom naukowym prowadzenie projektów.
Rektor zapowiada, że uczelnia złoży odwołanie. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj.