RADOM
Izba wytrzeźwień potrzebna od zaraz
Brak izby wytrzeźwień najdotkliwiej odczuwają pacjenci i lekarze radomskich szpitali. I tak jest od dwóch lat, czyli od momentu, kiedy została ona zlikwidowana przy Komendzie Miejskiej Policji w Radomiu. A nietrzeźwi pacjenci wciąż są dowożeni na oddziały ratunkowe miejskich lecznic.
Elżbieta Cieślak, rzecznik miejskiego szpitala mówi, że konieczne jest utworzenie izby wytrzeźwień. - Często pijani pacjenci są agresywni i nie zawsze wymagają pomocy medycznej. Podczas jednego dyżuru trafia do nas od 5 do 10 nietrzeźwych pacjentów - powiedziała Elżbieta Cieślak:
Rzecznik szpitala szacuje, że 70 procent nietrzeźwych pacjentów mogłoby trafić do izby wytrzeźwień:
Podobny problem występuje w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym na radomskim Józefowie. Bożenna Pacholczak jest zdania, że reaktywacja izby wytrzeźwień jest koniecznością:
Wiceprezydent miasta Jerzy Zawodnik uważa, że reaktywacja izby wytrzeźwień jest złożonym problemem. - Pierwsza taka izba została zlikwidowana jeszcze za czasów Adama Włodarczyka. My dostrzegamy problem nietrzeźwych pacjentów na SOR-ach. W miejskiej lecznicy zostało stworzone specjalne miejsce, gdzie są oni przyjmowani – mówi Jerzy Zawodnik:
Przypomnijmy, że we wrześniu 2014 roku w Radomiu ruszyła izba wytrzeźwień w Komendzie Miejskiej Policji w Radomiu, która była współfinansowana przez miasto i ościenne gminy. Jednak pod koniec 2016 roku przestała działać. Wszystko przez koszty. Szacuje się, że koszt wybudowania i utrzymania izby to prawie 3 mln złotych a ściągalność z tytułu opłat za pobyt w takim ośrodku w skali kraju wynosi zaledwie 10 procent.