RADOM
Radom jak Zakopane, czyli co lotnisko da radomianom
Rozwój usług, turystyki, nowe miejsca pracy to zdaniem prezesa Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" Mariusza Szpikowskiego podstawowe korzyści dla radomian z uruchomienia lotniska cywilnego. Tak jak turystyka w Zakopanem służy biznesom zakopiańczyków, tak lotnisko w Radomiu ma służyć ożywieniu przedsiębiorczości w Radomiu.
Sama działalność lotnicza ma być przede wszystkim odciążeniem dla lotniska Chopina w Warszawie i dobrą ofertą dla pasażerów z woj. mazowieckiego i okolic. Radomianie nie będą znaczącą grupą wśród adresatów oferty lotniska na Sadkowie. - Jeśli często słyszę, że atutem lotniska jest to, że mieszkańcy regionu będą mogli wygodnie i łatwo polecieć gdzieś w świat, to oczywiście nie jest to istotna rzecz. Szacuję bowiem, że jeśli chodzi o populację Radomia, która ma około 200 tys. mieszkańców, to może będziemy mieli z tego 10-15 tys. pasażerów i to w jakimś odległym czasie - powiedział ostatnio w Radiu Plus Radom prezes Szpikowski.
Gdzie są zatem plusy? - Korzyścią dla miasta będzie sama inwestycja. Nie tylko miejsca pracy na lotnisku, ale również miejsca pracy w zakładach, różnych przedsięwzięciach prywatnych, związanych z tym, że będzie wykonywana praca na rzecz tego lotniska. Jeśli tu pojawią się potoki pasażerskie, to po tych pasażerów ktoś przyjeżdża, być może ci pasażerowie poza pobytem na lotnisku będą chcieli skorzystać i samego miasta. Popatrzmy na hotele w Zakopanem. Jakie korzyści z nich mają sami górale? Mają miejsca pracy, są też przedsiębiorstwa, pracujące na rzecz tych hoteli. Nie tutaj jest jednak całe sedno. Oni żyją z turystów, którzy mieszkają w tych hotelach i na ich rzecz są właśnie świadczone szerokie usługi. To jest właśnie główna korzyść z lotniska dla regionu - podkreślił prezes "Portów Lotniczych".
A jaki stosunek do tej inwestycji mają radomianie?