RADOM
Nowalijkowy zawrót głowy
Od szczypiorku i pietruszki przez rzodkiewkę i sałatę po ogórki i pomidory oraz jabłka i gruszki. Targowe stragany kuszą młodymi warzywami i owocami.
Ceny przystępne - wszystko "nasze", polskie - tak swoje towary opisują sprzedawcy. Na jednym z radomskich targowisk stragany wypełniły się kolorami i zapachami. Klienci mogą wybierać między stoiskami. Ceny są podobne i jak przekonują sprzedawcy - obecnie jest stosunkowo tanio. Krajowe warzywa i owoce są tańsze niż zimą - kiedy trzeba było sprowadzać je zza granicy. Trudno jest rozpoznać, czy dany produkt jest pochodzenia polskiego czy nie - należy liczyć na uczciwość sprzedawcy:
Klienci chętnie kupują świeże owoce i warzywa. Wbrew przestrogom dietetyków, po zimie wracają do wiosennych smaków. - Ceny są przystępne, ale jaki smak! - podkreślają kupujący i dodają: - W dzisiejszych czasach wszystko jest naszpikowane "chemią":
Nowalijki są uprawiane w szklarniach, co oznacza, że mają niewielki dostęp do słońca. Do tego dochodzą nawozy sztuczne, często stosowane w nadmiarze. Hodowcy osiągają piękne i dorodne uprawy, klienci dają się na nie skusić i wraz z rzodkiewką czy marchwią spożywają również wiele środków chemicznych.
Problem tkwi w ilości wchłoniętego przez warzywo nawozu. Liście i łodygi nie wyciągają z niemi tyle szkodliwego azotu ile potrzebują. Pobierają ilości, do których mają dostęp, a nadmiar magazynowany jest zazwyczaj w korzeniach. Właśnie dlatego w sezonie od maja do czerwca lepiej sięgać po pomidory lub ogórki niż rzodkiewkę, która magazynuje w swoim korzeniu bardzo duże ilości niebezpiecznych substancji.
Dietetycy zalecają ostrożność i zamiast nowalijek niepewnego pochodzenia proponują kiełki. - Można zrobić sobie domową hodowlę - mówi dietetyk Magdalena Ciesielska-Dwojak:
Można również - w miarę możliwości - wyjść na ogródek, skopać i wyplewić grządki i posadzić albo zasiać swoje warzywa... Wtedy pewność tego, co jemy będzie stuprocentowa.