RADOM
To nie jest pożyczka
Opozycja w Radzie Miejskiej w Radomiu jest przeciwna udzieleniu przez miasto pożyczki dla lotniska na Sadkowie.
Radni: Piotr Szprendałowicz, Kazimierz Woźniak oraz Jan Pszczoła spotkali się w czwartek, 5 czerwca z dziennikarzami. Głównym tematem spotkania była sytuacja Spółki Port Lotniczy Radom SA. Pierwsza taka konferencja odbyła się 27 lutego 2014 roku, już wtedy sygnalizowano opóźnienia, zagrożenie terminu odlotu pierwszego samolotu 19 czerwca, mówiono o rosnących wydatkach i wskazywano na ryzyko inwestycji bez prywatnego inwestora. Tymczasem w najbliższy poniedziałek radomscy radni będą głosowali wniosek uchwały o udzieleniu portowi pożyczki w wysokości 18 milionów złotych. Jak poinformował podczas konferencji radny Kazimierz Woźniak- w dokumentach na sesję bardzo oszczędnie, bo tylko w 5 linijkach informuje się radnych na temat przeznaczenia tych pieniędzy. Chodzi o pokrycie zaciągniętych zobowiązań inwestycyjnych, budowę płyty postojowej dla samolotów oraz zapewnienie pensji dla pracowników i pochodnych.
Podczas konferencji radny niezależny Piotr Szprendałowicz przypomniał, że Rada Miejska zgodziła się na budowę cywilnego portu lotniczego pod warunkiem, że pojawi się prywatny inwestor. Tymczasem radni do dziś nie poznali wizji prezydenta dotyczącej wykorzystania lotniska cywilnego do rozwoju miasta i regionu. A to właśnie działalność okołolotniskowa powinna być kluczem do sukcesu- uważa radny. Po poprzedniej konferencji zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej, podczas której, jak mówił Szprendałowicz- radni dowiedzieli się, że wszystko jest dobrze, plan generalny dla lotniska jest tajny i nie będzie odtajniony, a radni nie powinni o nic pytać, tylko spokojnie czekać na pierwszy odlot do Egiptu. To była propaganda sukcesu, ponieważ port musiał nadrobić 40 uchybień, jakie wykazał audyt ULC, samolot nie odleci do Hurghady, a miasto planuje pożyczyć spółce Port Lotniczy Radom 18 mln zł. Radny Szprendałowicz mówił, że radni zapytali skarbnika miasta o przeznaczenie pożyczki, ponieważ kiedy Rada Miejska przyznała w lipcu ub. r spółce 25 mln zł. zapewniano, że to są ostatnie pieniądze z budżetu miasta dla spółki. Skarbnik wyjaśnił, że pieniądze mają być przeznaczone na wynagrodzenia pracowników oraz na inwestycje. Pieniądze miały wystarczyć na 2 lata, ale jak podkreśla radny Szprendałowicz- spółka już je skonsumowała. Potrzebna jest pożyczka dla 100 zatrudnionych w porcie osób.
Radny Piotr Szprendałowicz podsumował-Zamiast inwestora mamy pustą kasę, która jest zapełniana kredytami. Nie ma żadnego inwestora kapitałowego, a wszystkie obietnice są wyssane z palca. Ideą prezydenta jest finansowanie lotniska wyłącznie w oparciu o pieniądze publiczne. A to oznacza w konsekwencji brak pieniędzy na szpital, inwestycje w szkołach czy drogi. Dotychczas port w Radomiu nie przedstawił też listów intencyjnych z przewoźnikami, którzy mieliby wykonywać loty z Sadkowa. Przytoczył tu przykłady Koszalina czy Szczytna i Lublina. Nie mamy takich umów, są tylko obietnice- mówił radny. W czym tkwi problem- pytał radny Szprendałowicz- w tym, że władze miasta wynajęły menadżerów, ale ich nie obchodzi skąd są pieniądze, nie interesuje ich rozwój miasta. Lotniczy balon pękł- mówił radny Szprendałowicz. Wizja pana prezydenta to droga do nikąd, to dalsze drenowanie kieszeni podatników. Dlatego radni opozycji żądają powrotu do pierwotnej wizji lotniska z prywatnym inwestorem, uwiarygodnienia działań spółki przez odtajnienie planu generalnego i przedstawienia listów intencyjnych. Radny Kazimierz Woźniak dodał, że prezydent nie miał wizji lotniska, scedował ją na spółkę, na prezesa, który jest zatrudniony za duże pieniądze. Urząd stracił wiarygodność przez fakt, że przekazane w ubiegłym roku pieniądze- 25 mln zł. miały być już ostatnimi dla lotniska. Radny Woźniak przywołał też uzasadnienie dla wniosku, który będzie w poniedziałek głosowany przez Radę Miejską- wskazano w nim na potrzebę budowy płyty postojowej dla smaolotów- obecna płyta wystarczy na 2 samoloty, brak jest wytłumaczenia po co ma powstać nowa płyta dla kolejnych samolotów- uważa radny Woźniak. To zmyłka, miasto musi wyłożyć pieniądze na funkcjonowanie spółki, chodzi o zagwarantowanie płynności finansowej. Tu mamy tylko wydatki, nie mamy dochodów. To pomnik- uważa radny Kazimierz Woźniak. To nie jest pożyczka- dodaje. Te pieniądze nie wrócą do kasy miasta! Spółka nie będzie miała z czego ich oddać. Pożyczka ma być rozłożona na 10 lat, nawet nie wiadomo z jakim oprocentowaniem- to tajemnica wyjaśniał skarbnik miasta podczas posiedzenia Komisji Gospodarki. Tymczasem miasto pokryje te 18 mln. zł. z kolejnych kredytów. Zadłużamy miasto o kolejne środki. Gdyby była perspektywa zwrotu- mówił radny Woźniak. Brak wiarygodności władz spółki, wprowadzali mieszkańców w błąd- dodaje radny Woźniak. Z kolei radny Jan Pszczoła mówił, że poziom techniczny lotniska w Radomiu jest podobny do smoleńskiego, są takie same jak w Smoleńsku i wiemy czym się to skończyło. Radny podawał też argumenty przeciwko kolejnej pożyczce dla lotniska: w ciągu pół roku z pożyczki miasta zrobią się udziały w spółce, nie trzeba będzie oddawać, czy 100 zatrudniownych osób- pracuje czy tylko przychodzą do pracy- pytał radny. Jan Pszczoła zapowiedział też, że zapyta w poniedziałek prezydenta czy zastawi 10 procent swojego majątku na to przedsięwzięcie. Jego zdaniem są zerowe szanse na uruchomienie lotniska.
Radni pytali też dlaczego spółka nie zaciągnie kredytu z banku, podkreślali, że są zwolennikami funkcjonowania lotniska, ale jako samofinansującego się. Ważne są wartości dodane, działalność okołolotniskowa- podkreślał radny Piotr Szprendałowicz, rozwój miasta i regionu. Czy ktoś wie, gdzie są planowane centra logistyczne, co w sprawie cargo- cisza. Czy władze Radomia panują nad tą inwestycją- pytali radni podczas spotkania z dziennikarzami. Jako radni jesteśmy od tego, by kontrolować działania władz. Nie czujemy się zakładnikami tego projektu- podkreślali radni opozycji.