Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Gelazy I, papież
Dziś jest: Czwartek, 21 listopada 2024

RADOM

Radomianie w powstaniu, warszawianie w Radomiu

środa, 31 lipca 2019 11:50 / Autor: Jakub Szczechowski
Radomianie w powstaniu, warszawianie w Radomiu
fot. https://pl.wikipedia.org
Jakub Szczechowski

Jutro obchodzimy 75. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Wielu radomian wzięło udział w walkach powstańczych, a tysiące mieszkańców Warszawy znalazło dom i pomoc w Radomiu i regionie radomskim.

Kiedy w Warszawie rozpoczynało się powstanie, w Radomiu było o tym cicho. - Te informacje, które docierały do Radomia mówiły o tym, że w Warszawie rozpoczęły się walki, natomiast oczywiście skala tego zrywu i te późniejsze wydarzenia tak naprawdę nie były znane - mówi dr Sebastian Piątkowski z radomskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.

Nie można jednak zapomnieć o radomianach, którzy przebywali wówczas w Warszawie. - Z dokumentów wynika, że były to osoby, które mieszkały w naszym mieście, ale pracowały w stolicy, czy też przebywały tam przypadkowo. Była też pewna grupa pacjentów warszawskich szpitali, których przeniesiona tam na leczenie z Radomia. W tej sytuacji pojawiał się niepokój o bliskich.

Udział w powstaniu

Wśród powstańców były też osoby w różny sposób związane z Radomiem. - Można przypomnieć z tej długiej listy trzy nazwiska. Henryk Wąsik to młody radomianin, uczeń ślusarski, aresztowany w 1941 roku, osadzony przez Niemców w obozie Auschwitz. Jedna z niewielu osób, której udało się uciec z tego obozu. Po ucieczce na fałszywych dokumentach właśnie zamieszkał w Warszawie, został żołnierzem pułku Baszta. Poległ we wrześniu 1944 roku podczas walk na Mokotowie.Kolejna osoba to Jadwiga Piekarska, absolwentka radomskich szkół średnich w okresie okupacji, łączniczka gen. Stefana Roweckiego "Grota" i później gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora". Zginęła we wrześniu 1944 roku w czasie bombardowania. Trzecia postać jest niestety w Radomiu mało znana, a warta przypomnienia. To Eugeniusz Stasiecki "Piotr Pomian", radomianin, pracujący tu jako nauczyciel. Kiedy okazało się, że nie ma szans na pracę w Radomiu, wyjechał do Częstochowy. Później był zastępcą komendanta głównego Szarych Szeregów, oficerem w legendarnym batalionie "Zośka". Poległ w szeregach tego batalionu kierując natarciem na niemieckie pozycje. Ta lista jest tak naprawdę bardzo długa - mówi dr Piątkowski.

W powstaniu warszawskim uczestniczył pierwszy biskup radomski Edward Materski. Był wówczas alumnem. Podczas powstania pomagał w budowaniu barykad, niósł także wsparcie duchowe. - Było dużo więcej żołnierzy AK niż broni - wspominał przed laty na antenie Radia Plus Radom. W powstaniu warszawskim śp. bp Materski stracił wielu przyjaciół, w tym kolegę z seminarium  - Antoniego Braunszweiga, który zginął w dniu odwiedzin u chorych. Bł. ks. Józef Stanek, młody kapłan został powieszony 23 września na latarni na ulicy, którą Niemcy wyprowadzali mieszkańców Czerniakowa. W chwili śmierci miał na sobie sutannę, która należała do kleryka Edwarda Materskiego. Za udział w powstaniu warszawskim bp Edward Materski został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Rozmawialiśmy z Lucyną Adamkiewicz, która w chwili wybuchu powstania miała 17 lat. Po ośmiu dniach zrywu trafiła wraz z matką do obozu koncentracyjnego, najpierw w Auschwitz-Birkenau, później Mauthausen-Gusen. - Wybuch powstania był dla nas ogromną radością. Wszyscy czekaliśmy na wolność - wspomina.

Za udział w powstaniu prezydent Andrzej Duda odznaczył Lucynę Adamkiewicz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski:

Pomoc po powstaniu

Radomianie i mieszkańcy regionu radomskiego dowiedzieli się więcej o powstaniu warszawskim dopiero po jego zakończeniu, a to za sprawą wysiedleńców z Warszawy. Skala tego napływu była ogromna. - To zapomniany, bardzo heroiczny rozdział historii Radomia i szeroko rozumianego regionu. Mówimy tutaj o tysiącach ludzi - rannych, okaleczonych, bez butów, jedzenia, ubrań. Trafili oni do Radomia. Ci w najtrudniejszym stanie zostali tutaj, byli leczeni, opiekowano się nimi, natomiast ci we w miarę dobrej kondycji trafili na obszary wiejskie. Tutaj zamieszkali i doczekali do stycznia 1945 roku. Niektórzy z nich próbowali włączyć się w życie miasta i regionu. Przypomnę tę najbardziej znaną postać - prof. Tadeusz Kotarbiński, światowej sławy filozof, który po powstaniu zamieszkał w Radomiu. Wiele osób liczyło na to, że zdecyduje się zostać tu na stałe, ale po wojnie zdecydował się wyjechać. Niektóre rodziny pozostały tu - mówi dr Sebastian Piątkowski. Inna była sytuacja tych, którzy trafili na wieś. - Osoba dorosła musiała pracować, pomagać w gospodarstwie, zarabiać na swoje utrzymanie. Bieda w ostatnich miesiącach okupacji była tak straszna, że właściwie nikt nie miał warunków, żeby kogoś żywić za darmo. To powodowało konflikty. Mieszkańcy stolicy nie mieli pojęcia o robotach rolnych. Są takie raporty, które mówią o tym, że niektórzy chociażby mogli, nie palą się do tego, że są roszczeniowi, uważają, że ze względu na powstanie właściwie wszystko im się należy. Była więc z jednej strony ogromna pomoc, ale to nie były takie sytuacje, że wszyscy rzucali się sobie w ramiona. Natomiast rzeczywiście ta pomoc materialna, żywnościowa, odzieżowa, udzielona przez mieszkańców Radomia i regionu kilkudziesięciu tysiącom wysiedleńców z Warszawy na pewno pomogła im bardzo przeżyć ten czas między jesienią 1944 i wiosną 1945 roku, kiedy można było już wrócić do zburzonej Warszawy - podkreśla historyk IPN.