RADOM
Dzieci narażone na niebezpieczeństwo. Skuteczna interwencja!
Na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Ofiar Firleja nie działa sygnalizacja świetlna. W pobliżu jest szkoła, a dzieciom nie ma kto pomóc przejść na drugą stronę. Wkrótce ma pojawić się tam tzw. "Mikołaj", który pomoże w bezpiecznym przekroczeniu jezdni.
Z prośbą o interwencję w sprawie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Ofiar Firleja zgłosili się do nas słuchacze. Jedną z nich była pani Urszula.
- Dzieci dziś w strugach deszczu mają przekroczyć krajową "7" i "bezpiecznie" trafić do pobliskiej szkoły. Ustawienie znaku ograniczającego prędkość do 30km/h to jakaś kpina przy pędzących tam tirach! Jak te dzieci od jutra mają dostać się do szkoły? Kto odpowie za ewentualną tragedię? Proszę o szybką interwencję! - napisała Urszula.
Na przejściu dla pieszych spotkaliśmy także rodziców, którzy zwracają uwagę, że nie wszystkie dzieci będą chodziło do szkoły pod opieką dorosłych.
Apel okazał się skuteczny. Już wkrótce na przejściu dla pieszych mają pojawić się tzw. "Mikołaje", którzy pomogą bezpiecznie przekroczyć jezdnię. Do tego czasu czuwać będzie policja.
- Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji na ul. Warszawskiej. W związku z tym przedsięwzięliśmy kroki, żeby na tej ulicy postawić tzw. "Mikołaja", czyli "przeprowadzacza" dzieci przez jezdnię. Dodatkowo jesteśmy po spotkaniu ze służbami. Policja zadeklarowała, że do momentu, gdy "Mikołaj" będzie mógł pracować tam sprawnie, oni będą prowadzili doraźne działania w celu poprawy bezpieczeństwa. Ustawione zostały znaki z ograniczeniem prędkości do 30 km/h, ale dochodzą do nas sygnały, że kierowcy jeżdżą na pamięć i nie zwracają uwagi na ograniczenia - mówi Dawid Puton, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Dawid Puton przekonuje, że to nie była wina MZDiK, że prace zaczęły się tak późno.
- Jest to awaria, która wystąpiła nagle. Już w lipcu wiedzieliśmy, że będziemy chcieli remontować sygnalizację świetlną, dlatego zamówiliśmy odpowiedni sterownik. Ten sterownik będzie dostarczony dopiero jutro. Tak długi czas oczekiwania jest spowodowany tym, że firmy zajmujące się produkcją tego typu urządzeń zwalały całą winę na COVID i czas epidemii - mówi.
MZDiK zapewnia, że prace przy sygnalizacji potrwają maksymalnie 2 tygodnie.