Po wyborach samorządowych zapowiadają likwidację radomskiej Straży Miejskiej. - Karanie za nielegalny handel? W Radomiu jest jakaś mafia koperkowa? Utrzymanie porządku? Cóż, dość drogie mamy służby porządkowe w Radomiu. Zbieranie biletów w strefie płatnego parkowania? Strefę trzeba zlikwidować. Interweniowanie, kiedy ktoś zakłóca ciszę nocną? Kiedy ja biorę udział w głośnych imprezach po 22, to przyjeżdża policja, a nie Straż Miejska. Kto z nas kiedykolwiek skorzystał z pomocy miejskich strażników? - pyta Ewa Zajączkowska, rzecznik KNP w Radomiu.  
Czy to walka z „mafią koperkową” jak twierdzą działacze ugrupowania czy szereg interwencji w celu poprawy bezpieczeństwa - zarzuty odpiera Piotr Stępień rzecznik Straży Miejskiej w Radomiu, przytaczając konkretne liczby. - Ponad 17 tys. telefonów właśnie od mieszkańców i ponad 5 tysięcy pism od początku roku. Tyle wpłynęło do Straży Miejskiej w Radomiu. Każdego dnia podejmujemy około 100 interwencji. To świadczy o tym, że mieszkańcy nie tylko chętnie korzystają z naszej pomocy, ale darzą nas także zaufaniem – podkreśla Piotr Stępień. Co do zadań jest ich sporo. - Straż Miejska jest odpowiedzialna za Ekopatrol – w tym względzie jesteśmy odpowiednio przeszkoleni, podejmujemy interwencje, które zgłaszają pracownicy miejskiego monitoringu, odpowiadamy także za utrzymanie porządku w mieście, czystości, to również ochrona środowiska, a zbliża się jesień, więc to kontrole tego czym palimy w piecach i oczywiście ruch drogowy, czyli obsługa fotoradarów i parkowanie – wylicza Piotr Stępień.
Co do kwestionowania celowości funkcjonowania Straży Miejskiej – stanowisko w tej sprawie zajął także radomski magistrat. - To przede wszystkim Straż Miejska podejmuje interwencje zgłaszane przez pracowników monitoringu miejskiego. Na przykład, w pierwszym półroczu tego roku Policja podjęła 418 interwencji, a Straż Miejska – 1867.  I nie były to interwencje związane ze ściganiem – według użytego określenia– „mafii koperkowej”, ale związane z np. nagłymi zasłabnięciami ludzi na ulicy, wandalizmem lub rozbojami – wyjaśnia Ryszarda Kitowska z magistratu.