RADOM
Kto jeździ i skacze niech włoży ochraniacze
Wzrasta liczba dzieci z urazami, które trafiają na oddział chirurgii Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu. Lekarze biją na alarm i ruszają z kampanią informacyjną: " Bezpieczne dzieciństwo". Apelują, by pilnować maluchy i zaopatrzyć je w kaski, nakolanniki i nałokietniki.
Latem dochodzi do największej liczby urazów. Statystki nie są optymistyczne - tylko od początku roku na oddział chirurgii szpitala na Józefowie trafiło 640 dzieci z urazami, z których większość wymagała przeprowadzenia zabiegu operacyjnego.
- Nie ma tygodnia, by na oddziale nie pojawili się pacjenci z urazami powstałymi podczas zabawy, jazdy na rowerze czy deskorolce. Wiele z nich to bardzo poważne urazy wymagające nawet trzech zabiegów operacyjnych - mówi dr Vitalii Zaft. - U dzieci dochodzi do złamań czaszki, kręgosłupa, kończyn czy stłuczeń jamy brzusznej. W ośmiu z 41 przypadkach urazów czaszki wykryto krwiaka, a w dwóch innych konieczna była trepanacja czaszki - dodaje specjalista.
Do urazów głowy, karku czy kręgosłupa często dochodzi podczas zabawy na trampolinie, gdy dziecko spadnie z urządzenia lub zostanie przygniecione przez inne.
- Wielu zdarzeń można byłoby uniknąć, gdyby opiekunowie przywiązywali większą wagę do bezpieczeństwa swoich pociech w czasie zabawy - dodaje ortopeda.
Specjalista przestrzega przede wszystkim przed skakaniem na niezabezpieczonym specjalną siatką sprzęcie. - Dzieciaki powinny robić to też w pojedynkę, by minimalizować ryzyko kontuzji. To najczęściej urazy rąk i nóg, w każdej możliwej ich części. Niektóre wymagają leczenia operacyjnego - tłumaczy.
Niektóre z urazów kończą się trwałym kalectwem.
Cała rozmowa do odsłuchania poniżej: