RADOM
Klucze świętego Kazimierza
Wkrótce Kaziki!
Mają w Wilnie swoje Kaziuki, mamy i my w Radomiu swoje Kaziki! W sobotę, 28 lutego rozpoczną się w Radomiu- Kaziki. To święto patrona Radomia i Diecezji Radomskiej św. Kazimierza królewicza. Tradycyjnym słodkim przysmakiem, który towarzyszy Kazikom są: Klucze świętego Kazimierza. To słodkie pieczywo, którego receptura została opracowana przez radomskich piekarzy. Jak mówi Jarosław Gajda, prezes Cechu Piekarzy w Radomiu- przepis na klucze jest dziełem radomskich mistrzów i został opatentowany. Klucze można już kupować w radomskich piekarniach, będą też dostępne w Resursie podczas uroczystości Kazików oraz w niedzielę, 1 marca przy Bazylice św. Kazimierza na Zamłyniu- zapowiada Jarosław Gajda. Jestem przekonany, że popularność kluczy będzie z roku na rok rosła- dodaje starszy Cechu Piekarzy w Radomiu Jarosław Gajda. Wykonanie takiego klucza nie jest łatwą sprawą, ale będzie się tego można nauczyć podczas warsztatów, które odbędą się w sobotę, 28 lutego o godz. 16 w Resursie Obywatelskiej- zapowiada Jarosław Gajda. Każdy z nas powinien podczas Kazików zjeść chociaż jeden taki słodki klucz, bo jak głosi legenda: „kto w święto Kazimierza Królewicza pożywać je będzie, ten i rozum i szczęście niebieskie posiądzie”.
Skąd wzięła się tradycja wypiekania Kluczy świętego Kazimierza? O tym opowie legenda. Przeczytajcie!
Lata 1481– 1483 bardzo szczęśliwe dla Radomia były. Wtedy to bowiem miasto na siedzibę swoją wybrał królewicz Kazimierz Jagiellończyk i stąd sprawował mu powierzone przez ojca, gdy tenże na Litwie władzę swą utwierdzał, rządy nad całem Królestwem. Tu ściągały poselstwa, dostojnicy państwowi i poddani z najdalszych zakątków Korony, by pokłonić się królewiczowi znanemu szeroko z mądrości, dobroci, roztropności i pobożności ogromnej. Bywało, nie raz i nie dwa, że królewicz jeszcze przed świtem, przy zamkniętych wrotach świątyni klęczał. Takoż radomianie uradzili, że ukochanemu władcy swemu, wolny dostęp o każdej porze do ich parafialnego kościoła się godzi. Piękny więc klucz do fary, cennemi kamieniami specjalnie zdobiony, Kazimierzowi wręczyli, by zawsze kiedy tylko zechce Królewicz Ziemski pokłon Królowi Niebieskiemu oddawał. W uznaniu daru, Kazimierz radomianom przywilej na wyłączny wyrób i sprzedaż w krajach przez Jagiellonów rządzonych smakołyków w kształcie owego klucza do fary, przekazał. Niestety, w dniu pamiętnym 4 marca A.D. 1484, królewicz Kazimierz lat zaledwie licząc sobie dwadzieścia i kilka, w dalekim Grodnie, zmarł. Żałość wielka serca wszystkich ścisnęła, a radomian w szczególności. I tak popadła w zapomnienie pamięć o kluczu i przywileju. Dopiero gdy w czasach nam bliższych Świętego Kazimierza patronem diecezji radomskiej i Radomia samego ogłoszono, legendę ową przypomniano, zaraz też kluczy słodkich produkcyja ruszyła. Wraz z nią i wiara, że kto w święto Kazimierza Królewicza pożywać je będzie, ten za Jego przyczyną i rozum i szczęście niebieskie posiędzie.